Maks Kaśnikowski wystartował w turnieju głównym Invest in Szczecin Open z dziką kartą. Był jednym z dwóch Polaków na starcie drabinki i w przeciwieństwie do Daniela Michalskiego nie przepadł w pierwszej rundzie. Kaśnikowski awansował po nieco ponad pół godzinie spędzonej na korcie centralnym.
Polak rządził na korcie w pierwszym secie i bezwzględnie punktował zawodnika z Holandii. Maks Kaśnikowski zwyciężył 6:1 z Holendrem, który borykał się z problemami zdrowotnymi. Jelle Sels przystąpił do drugiego seta, ale krótko po jego rozpoczęciu skreczował. Tym samym Polak zameldował się w kolejnej rundzie.
Na Polaka czeka trudne zadanie, ponieważ w meczu o awans do ćwierćfinału zagra z Jaume Munarem. Hiszpan jest rozstawiony z numerem trzecim i we wtorek pokazał się z bardzo dobrej strony w meczu z Rudolfem Mollekerem. Potrzebował na wyeliminowanie Niemca nieco ponad godziny spędzonej na korcie. Jaume Munar jest stałym bywalcem turniejów wielkoszlemowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
I runda gry pojedynczej:
Maks Kaśnikowski (Polska, WC) - Jelle Sels (Holandia) - 6:1 i krecz Selsa
Czytaj także: Emocjonalny wpis Jessici Peguli. "Nie jestem pewna, jak to przeżyliśmy"
Czytaj także: Tommy Robredo w nowej roli. "Ponownie czuję te wibracje"