W drugim półfinale singla kobiet zmierzyły się rozstawiona z "dwójką" Aryna Sabalenka i oznaczona 17. numerem Madison Keys. Przed czwartkowym pojedynkiem bilans ich rywalizacji wynosił 2-1 na korzyść Białorusinki. Jednak wydarzenia z ostatnich dni, świetna forma Amerykanki, zapowiadały bardzo interesujące starcie. I tak też było! Po dwóch godzinach i 32 minutach Sabalenka zwyciężyła 0:6, 7:6(1), 7:6(5) i zagra w finale nowojorskiej imprezy.
Już pierwsze gemy pokazały, że Keys przystąpiła do tego pojedynku z konkretnym planem. 28-latka imponowała na returnie, atakując każde słabsze podanie przeciwniczki. Tenisistka z Mińska szybko znalazła się w opałach. W gemie otwarcia obroniła dwa break pointy, lecz przy trzecim popełniła podwójny błąd.
Błyskawicznie zdobyte przełamanie dodało skrzydeł Amerykance. Do świetnego returnu dodała ona znakomite podanie i wyszła na 2:0. Sabalenka ewidentnie nie radziła sobie, gdy była pod presją. W trzecim gemie prowadziła już 40-0, ale znów przegrała serwis, tym razem po wygrywającym zagraniu zawodniczki gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Małysz wspomina wielką wpadkę. Nauczyciele byli bezlitośni
Gdy Keys obroniła dwa break pointy i wysunęła się na 4:0, w obozie Białorusinki zrobiło się nerwowo. Przyszła liderka rankingu WTA była wyraźnie niezadowolona. Krzyczała w kierunku swojego boksu, gestykulowała. Frustracja narastała, a to tylko sprawiało, że w głowie rodziły się dziwne pomysły. W piątym gemie Sabalenka straciła podanie po kompletnie nieudanym skrócie. Po zmianie stron Amerykanka zwieńczyła seta do zera, wykorzystując ku temu drugą okazję.
Drugą partię 25-latka z Mińska zainaugurowała wygraniem własnego podania, co wywołało uśmiech na jej twarzy. Potem jednak do śmiechu jej nie było. Keys nie zwalniała tempa. Była agresywna na returnie, konsekwentna w wymianach. Dzięki temu przełamała na 2:1. Po utracie serwisu Sabalenka jeszcze raz skierowała się w kierunku swojego sztabu z pretensjami.
Ale turniejowa "dwójka" nie zamierzała się poddawać bez walki. W czwartym gemie wygrała kilka wymian i po błędzie rywalki odrobiła breaka. Jej radość z powrotu do gry nie trwała jednak długo. Już w kolejnym gemie Keys wypracowała dwie okazje na przełamanie i doskonałym returnem po linii dopięła swego. Objęła prowadzenie w drugiej partii 3:2.
Gdy potem Keys dwukrotnie utrzymała serwis i wyszła na 5:3, chyba niewielu wierzyło w powrót Sabalenki. Tenisistka naszych wschodnich sąsiadów pokazała jednak wielki charakter. W 10. gemie, gdy Amerykanka podawała po zwycięstwo, była jak skała na returnie. Reprezentantka gospodarzy nie wytrzymała kilku wymian i przegrała serwis do zera.
W mgnieniu oka sytuacja na korcie zmieniła się o 180 stopni. Teraz to Sabalenka miała inicjatywę i nie zamierzała jej oddawać. Szybko wygrała podanie i wysunęła się na 6:5. Keys była w poważnych opałach. W 12. gemie obroniła jednak dwie piłki setowe i doprowadziła do tie-breaka.
13. gem padł łupem Białorusinki, a wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Przy stanie po 1 Keys popełniła podwójny błąd, a potem faworytka dołożyła dwa serwisy. Jeszcze przed zmianą stron Amerykanka sprezentowała rywalce piąty punkt i sytuacja stała się jasna. Po chwili triumfatorka Australian Open 2023 miała już piłki setowe i natychmiast zamknęła tę część pojedynku.
Przed rozpoczęciem decydującej odsłony Keys skorzystała w szatni z przerwy medycznej. Na kort powróciła z mocno zabandażowanym lewym udem. Problemy przy własnym serwisie pojawiły się już w pierwszym gemie. Amerykanka miała trochę szczęścia, że przeciwniczka zepsuła bekhend przy break poincie. Po chwili wygrała podanie.
Z czasem Keys znów złapała swój rytm, a na korcie znów zaczęły się dziać wielkie rzeczy. Zwrotów akcji nie brakowało. W szóstym gemie Amerykanka przełamała na 4:2. Po chwili poderwana do boju Sabalenka odrobiła breaka. Po zmianie stron reprezentantka USA miała dwie szanse na następne przełamanie, jednak tym razem Białorusinka przetrwała i było po 4. W kolejnych gemach zimną krew zachowały obie serwujące, dlatego o awansie do finału rozstrzygnął super tie-break.
Decydującą rozgrywkę mocno zaczęła Sabalenka. Najpierw zdobyła punkt na returnie, potem dołożyła dwa serwisy. Po wygrywającym forhendzie było już 4-0 dla Białorusinki i dopiero wówczas zapunktowała Keys. Tej przewagi tenisistka z Mińska nie zamierzała już oddawać. Gdy zdobyła siódmy punkt, była już przekonana, że zwyciężyła, ale w super tie-breaku gra się do 10 wygranych punktów. Szybko jednak wypracowała piłki meczowe. Amerykanka obroniła dwie z nich. Przy trzeciej Białorusinka posłała potężny serwis i tuż przed godziną 1:00 w nocy czasu lokalnego zakończyła pojedynek.
Zwycięska Sabalenka awansowała do drugiego w karierze wielkoszlemowego finału. O triumf w US Open 2023 zagra w sobotę z utalentowaną Amerykanką Coco Gauff.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 65 mln dolarów
czwartek, 7 września
półfinał gry pojedynczej:
Aryna Sabalenka (2) - Madison Keys (USA, 17) 0:6, 7:6(1), 7:6(5)
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Koniec marzeń o US Open. Kiedy Iga Świątek wróci na kort?
W TV nie było tego widać. Amerykanie piszą o zachowaniu wobec trenera