Podczas konferencji prasowej w kolumbijskiej stolicy Juan Sebastian Cabal i Robert Farah wyszli do dziennikarzy z emocjonalnym wystąpieniem. Byli najlepsi debliści świata ogłosili, że wkrótce pożegnają się z tenisem. W najbliższym miesiącu zagrają jeszcze w US Open 2023, wyjazdowym meczu z Ukrainą w ramach Pucharu Davisa (odbędzie się on w Gruzji) oraz challengerze w Bogocie.
- To nie jest reakcja odruchowa ani coś, o czym zdecydowaliśmy z dnia na dzień. "Sebas" i ja postanowiliśmy zakończyć cykl w tenisie. Oczywiście jest to decyzja, która niesie ze sobą wiele emocji. To nie jest łatwe, ale teraz chcemy nadać priorytet nowym rzeczom w naszym życiu - powiedział 36-letni Farah (cytat za ATP).
- Czujemy, że postępujemy właściwie. To trudna chwila. Uprawiamy ten sport od 30 lat, marząc o życiu na szczycie. Trudno się pożegnać, ale wszystko się kiedyś kończy i to jest dobry moment. Czujemy, że to dobry moment. To nie z powodu wyników. To ze względu na czas dla każdego z nas - dodał 37-letni Cabal.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze
Ostatnie dwa sezony były dla Kolumbijczyków wyjątkowo trudne. Po wielu latach gry w zawodowym tourze ich ciała są już mocno wyeksploatowane i trudno było zachować odpowiednią formę. - W ciągu ostatnich dwóch lat nie mieliśmy ani jednego tygodnia, w którym oboje bylibyśmy fizycznie zdrowi - wyznał Cabal. Dlatego wspólnie ze swoim partnerem już wcześniej uzgodnili, że sezon 2023 będzie tym ostatnim.
Cabal i Farah przez dekadę tworzyli mocną parę deblową, początkowo kojarzoną głównie z grą na mączce. Zwrot nastąpił w latach 2018-2019, gdy Kolumbijczycy odnosili największe sukcesy na różnych nawierzchniach. Najpierw byli w finale Australian Open 2018. Potem triumfowali w Wimbledonie 2019 i US Open 2019, dzięki czemu wspięli się na szczyt rankingu deblistów.
- Wimbledon to najbardziej niesamowita rzecz, jaką wygraliśmy w naszej karierze - stwierdził Cabal, który po kapitalnym boju w finale sięgnął razem z Farahem po tytuł na słynnej londyńskiej trawie (więcej tutaj). Zostali tym samym pierwszą kolumbijską parą z tytułem w Wielkim Szlemie. - Mieliśmy szczęście, że wygraliśmy dwa turnieje Wielkiego Szlema. Był to produkt dorastania w procesie, codziennego rzucania sobie wyzwania, aby stawać się lepszym, oraz tak dużej dyscypliny - przyznał Farah.
Cabal i Farah zwyciężyli jako para w 19 turniejach głównego cyklu. Ich odejście od zawodowego sportu kończy pewną epokę w kolumbijskim tenisie. Już wcześniej rakiety na kołku zawiesili inni przedstawiciele starszej generacji - Santiago Giraldo i Alejandro Falla.
Czytaj także:
Świetna Maja Chwalińska. Czterogodzinny bój Giny Feistel
Waleczne serce Macieja Rajskiego. Dwóch Polaków zagra o półfinał