Półfinał turnieju WTA w Montrealu nie ułożył się po myśli Igi Świątek. Polska tenisistka miała problem z serwisem, popełniała też dużo błędów. To przełożyło się na niekorzystny wynik i porażkę z Jessicą Pegulą 2:6, 7:6(4), 4:6.
Po tym meczu obserwatorzy skrytykowali Świątek szczególnie za jej serwis. Statystyki pokazują, że Polka przegrała aż 11 gemów przy swoim podaniu.
O ten element spokojny jest jednak Wojciech Fibak, który wypowiedział się dla "Faktu". Były tenisista wskazał natomiast inny mankament Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze
- Z serwisem Igi wszystko jest w porządku, podobnie z bekhendem. Jedynym małym mankamentem w jej grze jest czasami spóźnienie do forhendu. Choć z drugiej strony, gdyby ktoś chciał wymienić najlepsze forhendy w damskim tenisie, to Iga znalazłaby się na pewno w pierwszej trójce - powiedział Fibak.
Świątek okazję do rehabilitacji będzie miała już niebawem. 22-latka w środę przystąpi do rywalizacji w zawodach WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati. Mecz z Danielle Collins jest drugi w kolejności od godziny 17.
Zobacz także:
Pozytywny start Huberta Hurkacza
Tyle Hurkacz zarobił za awans