Uwaga na rywalkę Igi Świątek! Jest jak zwierzę na korcie

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Danielle Collins
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Danielle Collins

Jest wybuchowa, niezwykle waleczna i bezkompromisowa. Życie dało jej w kość, ale ona się nie poddała. - Doszłam do momentu, w którym nie mogłam dłużej sobie radzić ani z bólem fizycznym, ani psychicznym - wyznała Danielle Collins.

Iga Świątek ma za sobą dwa wymagające spotkania z reprezentantkami Czech podczas turnieju Omnium Banque Nationale présenté par Rogers. Najpierw pokonała Karolinę Pliskovą 7:6(6), 6:2. Potem na jej drodze stanęła Karolina Muchova, która jeszcze wyżej zawiesiła poprzeczkę.

Polka ponownie okazała się lepsza od 27-latki po trzysetowym boju (6:1, 4:6, 6:4) - tak jak w finale Rolanda Garrosa 2023. W ćwierćfinale czeka Danielle Collins, która, jak się wydaje, od dawna nie miała tak wysokiej formy.

Amerykanka nie przegrała jeszcze seta w głównej drabince zmagań w Kanadzie (wcześniej przechodziła przez kwalifikacje). W pierwszej rundzie gładko ograła Elinę Switolinę 6:2, 6:2. Następnie oddała zaledwie sześć gemów Marii Sakkari (6:4, 6:2). Podczas piątkowej nocy wygrała z kolei z reprezentantką gospodarzy Leylah Fernandez 6:2, 6:3.

ZOBACZ WIDEO: Raków pisze piękną historię. Cypryjczycy kolejną przeszkodą

48. tenisistka światowego rankingu ma trudny sezon. Należy jednak pamiętać, że gdy zawodniczka z USA odnajdzie odpowiednią dyspozycję, to potrafi być bardzo groźna dla każdej z rywalek z touru.

Wulkan energii

Formę doświadczonej zawodniczki można ocenić nie tylko na podstawie jej gry. Zwykle bowiem, gdy 29-latka czuje się dobrze na korcie, staje się bardzo ekspresyjna. Nie bez powodu fani przekształcają jej imię na "Danyell" oraz "Danimal".

Angelski wyraz yell oznacza krzyk, wrzaśnięcie. Gdy Collins jest pobudzona, bardzo głośno i intensywnie reaguje na udane zagrania. Z kolei "Danimal" odnosi się do wielkiego ducha walki i zaciętości prezentowanej przez opisywaną tenisistkę. Kibice podkreślają, że jest ona jak zwierzę na korcie.

Cechy Amerykanki to pewność siebie oraz bezkompromisowość. Zawsze wygląda na tenisistkę, która nie przejmuje się zdaniem innych, a gdy trzeba, to potrafi odpowiednio skomentować daną sytuację. Tak było choćby podczas wspomnianego wcześniej meczu z Sakkari.

Collins uważała, że jej rywalka specjalnie uderzyła piłkę w kierunku trybun. Greczynka się temu wyraźnie sprzeciwiła. Na to Danielle odpowiedziała jasno. - Zamknij się - krzyknęła.

Przeszłość z chorobami

Danielle Collins nie ma łatwej przeszłości z powodów problemów zdrowotnych. W 2018 roku przechodziła przez reumatoidalne zapalenie stawów, czyli chorobę autoimmunologiczną, która powoduje bolesne obrzęki i bóle.

Następnie cierpiała na trudną do zdiagnozowania chorobę, endometriozę. - Bóle i udręka, których doświadczałam, były najgorszą rzeczą, jaka mnie spotkała - przyznała Amerykanka już po operacji.

Doświadczona tenisistka, która najwyżej w dotychczasowej karierze była na miejscu siódmym (11 lipca 2022 r.), zmagała się z tym problemem przez cztery lata. Wmawiano jej bowiem, że nic wielkiego się nie dzieje, a ból, który odczuwa, jest normalny i dotyczy drobnych problemów menstruacyjnych.

Niestety to nie był zwykły ból. Collins otrzymała diagnozę, że ma na jajniku cystę (torbiel). I nie, obecność komórek błony śluzowej trzonu macicy w innych miejscach ciała nie było niczym błahym, tak jak jej wielokrotnie powtarzano.

Wreszcie w 2021 roku Danielle przeszła konieczną operację. - W końcu doszłam do momentu, w którym nie mogłam dłużej sobie radzić ani z bólem fizycznym, ani psychicznym - wyznała w rozmowie z WTA.

Australijski sukces

Zadbała o zdrowie, a potem osiągnęła największy sukces w karierze. 29-letnia zawodniczka to bowiem finalistka Australian Open 2022. Wtedy w drodze do finału zmierzyła się ze swoją przyszłą rywalką podczas turnieju WTA 1000 w Montrealu - Igą Świątek.

Polka w tamtym meczu nie miała żadnych szans i przegrała 4:1, 1:6. Był to drugi pojedynek tych dwóch tenisistek. W 2021 roku Collins skreczowała przy stanie 2:6, 0:3.

Ich ostatnim starciem był tegoroczny mecz podczas turnieju w Dosze. W nim Świątek zdeklasowała swoją przeciwniczkę, odnosząc triumf 6:1, 6:0. O tamtym spotkaniu zawodniczka z USA z pewnością starała się jak najszybciej zapomnieć. To była absolutna dominacja podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego. Na takie rozstrzygnięcie liczą biało-czerwoni także podczas nadchodzącego ćwierćfinału w Montrealu.

Transmisja z meczu Świątek - Collins będzie dostępna na Canal+ Sport oraz w internecie, na stronie Canal Plus Online. Relację tekstową na żywo z tego pojedynku przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Świątek ma duży problem. "Nie wiem, z czego to wynika"
Sabalenka musi obejść się smakiem. Świątek pozostanie na szczycie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty