Od II rundy Iga Świątek rozpoczęła rywalizację w turnieju WTA 1000 w Montrealu. Jej pierwszą rywalką była Karolina Pliskova. Polka była zdecydowaną faworytką spotkania, ale triumf nie przyszedł jej łatwo. Świątek ostatecznie wygrała w dwóch setach, ale zwłaszcza w pierwszym miała duże problemy.
Premierowy set rozstrzygnął się dopiero po tie-breaku. W grze obu tenisistek nie brakowało chaotycznych zagrań. Optyczna przewaga była po stronie Polki, która prezentowała się solidniej w obronie i pewniej konstruowała ataki, ale miała też sporo gorszych momentów.
Początek II seta był imponujący w wykonaniu Świątek. Uzyskała przełamanie w drugim gemie, a następnie błyskawicznie utrzymała podanie i prowadziła 3:0. Liderka rankingu brylowała na korcie, choć w końcówce w jej poczynania wkradła się dekoncentracja i znów nie brakowało walki.
Świątek musiała się sporo natrudzić, by wygrać. Nie brakowało też efektownych i wymagających zagrań. Powyższe zdjęcie jest przykładem tego, ile w ten mecz włożyła liderka światowego rankingu.
"Boli na sam widok. Niesamowita sprawność" - podsumował twitterowy profil "Z kortu". Doskonale widać, że procentują treningi jogi.
Kolejną rywalką Świątek będzie Karolina Muchova lub Sorana Cirstea.
Czytaj także:
Maja Chwalińska poszła za ciosem. Będzie kolejny polski mecz
"Przeklina mecze z Igą". Eksperci oceniają debiut Świątek
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze