Tegoroczny Wimbledon Iga Świątek zakończyła na ćwierćfinale. Mimo że nasza tenisistka była faworytką w spotkaniu z Eliną Switoliną, to ostatecznie przegrała 5:7, 7:6(6), 2:6. Jednak i tak Polka zanotowała najlepszy występ w tym turnieju w karierze.
Po odpadnięciu Świątek pojawiła się szansa dla Aryny Sabalenki. I nie tylko na tytuł w wielkoszlemowym turnieju rozgrywanym na kortach trawiastych w Londynie. Przede wszystkim chodziło o światowy ranking WTA.
Jasne stało się, że Białorusinka ma na wyciągnięcie ręki fotel liderki. Aby zepchnąć ze szczytu naszą tenisistkę, potrzebowała dotrzeć do finału Wimbledonu. A drogi do niego nie miała łatwej, bo w półfinale zmierzyła się z ubiegłoroczną finalistką Ons Jabeur, która rundę wcześniej wyeliminowała obrończynię tytułu, Jelenę Rybakinę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zatańczyli przed... selekcjonerem. I ten komentarz!
Czwartek 13 lipca był tym samym dniem, w którym Tunezyjka mogła liczyć na wsparcie polskich kibiców. I te zdecydowanie okazały się dla niej pomocne. Jabeur mimo porażki w pierwszym secie wygrała dwie kolejne partie i ostatecznie pokonała Sabalenkę 6:7(5), 6:4, 6:3.
Tym samym pewne jest, że Białorusinka w najnowszym zestawieniu światowego rankingu nie zostanie liderką. To Świątek rozpocznie 68. tydzień na szczycie listy, której panowanie rozpoczęła 4 kwietnia 2022 roku. Nasza tenisistka będzie miała 9315 punktów, natomiast Sabalenka 8845.
Mimo że Sabalenka nie wykorzystała okazji na wyprzedzenie naszej tenisistki, to zdecydowanie się do niej zbliżyła. W poniedziałkowym zestawieniu będzie tracić już tylko 470 punktów. W drugiej części sezonu Polkę czeka trudne zadanie, bo będzie m.in. bronić tytułu w wielkoszlemowym US Open.
Przeczytaj także:
Jak ona to zrobiła? Fantastyczna akcja finalistki Wimbledonu [WIDEO]