Dużo punktów do obrony przez Igę Świątek. Sabalenka jest coraz bliżej

PAP/EPA / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka
PAP/EPA / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka

Iga Świątek ma znakomite miesiące i od ponad roku okupuje fotel liderki rankingu. Wiceliderka zestawienia, Aryna Sabalenka z tygodnia na tydzień zmniejsza stratę do Polki. W najbliższym czasie obie tenisistki mogą zamienić się miejscami.

[tag=48999]

Iga Świątek[/tag] miała znakomity 2022 rok. Polka wygrała osiem turniejów w tym dwa wielkoszlemowe Roland Garros i US Open. Raszynianka zdominowała kobiecy tenis, była wyraźnie lepsza, miała imponującą passę 37. zwycięstw z rzędu, była niekwestionowaną liderką i przede wszystkim nie miała godnej siebie rywalki. Liderce rankingu zdarzały się pojedyncze przegrane, ale jej konkurentkom brakowało powtarzalności.

Sytuacja odmieniła się na początku obecnego sezonu. I nie chodzi tu o formę polskiej tenisistki, która w dalszym ciągu gra bardzo dobrze, dotarła do czterech finałów z czego dwa wygrała (w Dosze i Stuttgarcie - przyp. red). Świątek w dalszym ciągu przoduje, ale jej najgroźniejsza rywalka znacznie podniosła swój poziom i jest solidniejsza niż kilka miesięcy temu.

Imponująca forma Sabalenki

Aryna Sabalenka w ubiegłym sezonie była pogubiona. Mimo że osiągnęła półfinał US Open oraz dotarła do finału WTA Finals, to jednak wielokrotnie przyznawała w wywiadach, że nie była zadowolona ze swojej dyspozycji. Białorusinka w 2023 rok weszła odmieniona, a jej rezultaty budzą olbrzymi podziw.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami

Pochodząca z Mińska zawodniczka brała do tej pory udział w siedmiu turniejach, z czego wygrała cztery! Podopieczna Antona Dubrowa w Melbourne zdobyła pierwszy wielkoszlemowy tytuł. Ponadto triumfowała w Madrycie i Adelajdzie, a w pozostałych imprezach nie odpadała przed ćwierćfinałem.

Białorusinka za sprawą swoich występów została wiceliderką rankingu. Na początku jej strata do Igi Świątek była bardzo wyraźna. Sytuacja się zmienia, a Sabalenka odrabia nieubłaganie i zbliża się do Polki. Raszynianka ma w tym momencie 9625 punktów, a Sabalenka 7881.

Kluczowe turnieje na mączce

Część sezonu na kortach ziemnych wchodzi w decydującą fazę. Przed tenisistkami turnieje w stolicy Włoch oraz Francji. Do zgromadzenia jest aż 3000 punktów.

W poprzednich latach zwyciężczyni turnieju w Rzymie przyznawano 900 punktów do klasyfikacji. Od tego sezonu się to zmieniło i triumfatorka otrzyma 1000 „oczek”. Można dużo zyskać, ale także wiele stracić.

W tym przypadku w niekomfortowej sytuacji jest polska tenisistka. Świątek wygrała w ubiegłym roku zarówno turniej WTA 1000 w Rzymie, jak i Roland Garros. Wobec tego Polka ma do obrony 2900 punktów.

W zdecydowanie lepszej sytuacji jest Sabalenka. Białorusinka dotarła w ubiegłym roku półfinału we Włoszech, ale spisała się znacznie poniżej oczekiwań w Paryżu, w którym przegrała już w III rundzie. Wobec tego ma do obrony zaledwie 480 punktów.

Patrząc na tegoroczną formę obecnej wiceliderki rankingu można spodziewać się po niej dobrych rezultatów w najbliższych turniejach. Jej sytuacja w porównaniu do Polki jest komfortowa.

Jak Świątek może obronić pierwsze miejsce?

Powtórzenie sukcesów sprzed roku oraz zwycięstwa w Paryżu i Rzymie pozwolą Polce na utrzymanie pozycji liderki, niezależnie od wyników Sabalenki. W pozostałych scenariuszach Świątek może nadal prowadzić, jednak musi liczyć na to, że Białorusince powinie się noga w którymś turnieju.

Załóżmy, że Świątek i Sabalenka spotkają się w finale zarówno w Rzymie, jak i Paryżu. Gdyby Polka przegrała we Włoszech, ale wygrała we Francji to będzie miała 9375 punktów, zaś Białorusinka 9801. Wtedy zawodniczka z Białorusi będzie miała niewielką przewagę i obejmie fotel liderki rankingu.

Gdyby odwrócić sytuację i przypisać Sabalence zwycięstwo w Roland Garros i przegraną w Rzymie to wówczas Białorusinka będzie miała 10051 punktów, zaś Polka - 9025. W tym przypadku różnica punktowa będzie wynosić nieco ponad 1000 "oczek".

Niewykluczone, że najlepsze obecnie tenisistki zmierzą się ze sobą w finałach obu imprez. W końcu obie prezentują fenomenalną formę. Gdyby Sabalenka wygrała obie imprezy to będzie miała 10401 punktów, zaś Świątek - 8675.

Obie tenisistki już w przyszłym tygodniu wezmą udział w turnieju w Rzymie. Iga Świątek powalczy tam o trzecie zwycięstwo z rzędu. W sezonie 2021 zdeklasowała w finale Karolinę Pliskovą 6:0, 6:0. Przed rokiem pokonała Ons Jabeur 6:2, 6:2.

Turniej Internazionali BNL D'Italia potrwa w dniach 9-20 maja. Rywalizacja toczyć się będzie na kortach ziemnych. W głównej drabince znajdzie się 96 zawodniczek.

Andrzej Podgórski, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz też:
Eksperci zgodni po meczu Świątek. "Iga będzie lepsza"
Zwróciła się do Sabalenki. Mówiła te słowa, patrząc jej prosto w oczy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty