Novak Djoković wystąpił o specjalne pozwolenie na wjazd do USA, ponieważ nie jest zaszczepiony przeciwko COVID-19. Stany Zjednoczone wymagają, aby przyjezdni przedstawiali certyfikat, a to będzie wymagane co najmniej do 10 kwietnia.
Serb tym samym opuścił już turniej w Indian Wells. Teraz wycofał się natomiast z rywalizacji w Miami. Ubolewają nad tym organizatorzy. Ci bowiem chcieli mieć u siebie wszystkich najlepszych zawodników na świecie, a przecież Djoković to lider rankingu ATP i postać pomnikowa dla tenisa.
- Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Próbowaliśmy rozmawiać z rządem, ale to jest poza naszą kontrolą - powiedział dyrektor turnieju Miami Open James Blake, cytowany przez stronę internetową "BBC".
Djoković opuszcza zatem turnieje zaliczane do Sunshine Double (Indian Wells i Miami) już po raz drugi z rzędu. Teoretycznie może się to odbić na jego pozycji w rankingu. Przy odpowiednim splocie zdarzeń na miejscu lidera zestawienia ATP może go zmienić Carlos Alcaraz.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
Trzeba tutaj zaznaczyć, że Hiszpan musiałby wygrać trwający Indian Wells, a później jeszcze obronić tytuł w Miami, co będzie bardzo trudnym zadaniem.
Djoković natomiast będzie się już przygotowywał do startów na mączce. Serb ma wystąpić w turnieju w Monte Carlo, który rozpoczyna się 9 kwietnia.
Czytaj także:
Rybakina wskazała, co było kluczem do pokonania Świątek