Iga Świątek i Jelena Rybakina od grudnia mierzyły się ze sobą po raz trzeci. Pierwszy raz rywalizowały podczas World Tennis League. Bez gry na przewagi Kazaszka wygrała 6:3, 6:1. Wynik powtórzyła w Australian Open, eliminując Polkę po wygranej 6:4, 6:4. Tym razem w półfinale Indian Wells zwyciężyła 6:2, 6:2.
Tenisistka urodzona w Moskwie w finale zmierzy się z Aryną Sabalenką, dojdzie więc do powtórki rywalizacji sprzed kilku tygodni z finału Australian Open.
- Wywierałam presję na Świątek i to było najważniejsze. Ogólnie z niektórymi zawodniczkami gra się trudniej. Iga to twarda przeciwniczka, ale kiedy gram tak, jak z nią, to wszystko się dobrze układa - mówiła Rybakina podczas pomeczowej konferencji.
Wygląda na to, że ta wygrana doda jej jeszcze więcej pewności siebie. - Momentami grałam na swoim najwyższym poziomie. Myślałam wtedy, że grając w ten sposób, mogę pokonać każdego - dodała.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
Dla Rybakiny celem jest nie tylko bycie numerem 1, ale też dokładanie kolejnych wielkoszlemowych triumfów. Na razie wygrała w Wimbledonie.
- To jest cel. Ale nie ma opcji, by czuć się dobrze w każdym meczu. Przez cztery lata w tourze znacznie się poprawiłam. Wszystko się łączy - nabieram doświadczenia, do mojego zespołu dochodzą kolejne osoby, a ja sporo pracuję nad kondycją - wyjaśniła.
Jak zapatruje się na ponowną rywalizację z Aryną Sabalenką? - To nie będzie łatwy mecz. W takich momentach wiem, że muszę grać lepiej - zakończyła.
Czytaj też:
Świątek napisała to po meczu. Fani zaniepokojeni
Pierwsze głosy po porażce Świątek: Idze po prostu nic nie wychodziło