Iga Świątek jak burza przeszła przez turniej w Dosze. W trzech meczach straciła zaledwie pięć gemów, a połowę setów wygrała do zera.
Wielką formę potwierdziła w meczu finałowym, w którym zmierzyła się z Jessicą Pegulą. To spotkanie zakończyło się wynikiem 6:3, 6:0.
- Wydaje mi się, że to był jej najlepszy dzień. Zaprezentowała pełny wachlarz umiejętności i zagrała bezbłędnie - komplementowała swoją rywalkę Pegula podczas konferencji prasowej.
- Drugi set stał na dość wysokim poziomie. Myślałam, że gram nieco lepiej, ale po prostu nie zdobywałam punktów, których potrzebowałam - dodała.
ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę
Odnotujmy, że było to już siódme spotkanie tych tenisistek na korcie. Lepszym bilansem może pochwalić się Polka, która wygrała pięć meczów.
- Prawdopodobnie to był mój najtrudniejszy mecz z nią. Na drugim miejscu umieściłabym Rolanda Garrosa, gdzie po prostu czułam, że ona świetnie odnajduje się na kortach ceglastych - zakończyła Pegula.
Czytaj także:
- Gwiazda martwi się o Świątek. "Nie lubię oglądać"
- Była za plecami Świątek. Niewiarygodne, co się z nią teraz dzieje