Gorąco po meczu Świątek. "To chyba jakiś rekord"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek w błyskawicznym tempie awansowała do pierwszego finału w 2023 roku. Eksperci prześcigali się w komplementach na temat jej gry. - To dobra wróżba na resztę 2023 roku - przekonują.

Na mecze Igi Świątek podczas turnieju w Dosze trzeba przychodzić punktualnie, gdyż każda stracona minuta może okazać się bezcenna. Przewaga Polki nad przeciwniczkami jest tak duża, że spotkania z jej udziałem trwają niecałą godzinę. Najpierw w takich okolicznościach odprawiła Danielle Collins , a teraz rozstawioną z numerem "8" Weronikę Kudermetową.

"6:0, 6:1 w 56 minut i Iga Świątek już w finale turnieju w Dosze. To chyba jakiś rekord świata: 109 minut na korcie i tylko dwa stracone gemy w drodze do finału turnieju WTA" - napisał na Twitterze Adam Romer, redaktor naczelny magazynu Tenisklub.

Rzeczywiście marsz Świątek przez turniejową drabinkę jest niezwykle efektowny. W dwóch meczach, które rozegrała, nie zostawiła rywalkom żadnych złudzeń. W pierwszej rundzie miała natomiast "wolny los", a w ćwierćfinale wygrała walkowerem z Belinda Bencić. Nie ma jednak mowy o szczęściu. Świątek w ciągu rekordowych 109 minut pokazała, że jest w kapitalnej formie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata

"Świetnie gra Iga Świątek w Katarze. Można mówić o rywalkach, ale w sumie dużo więcej Kudermietowa nie była w stanie zrobić. Po prostu została zdominowana w każdym elemencie" - podsumował mecz Hubert Błaszczyk z Kanału Sportowego.

Pojedynek z Kudermietową przywołał wspomnienia z dwóch poprzednich zwycięstw Igi Świątek. Jak słusznie zauważył komentator Eurosportu Dawid Żbik polska tenisistka wygrała trzeci mecz z rzędu w tym samym stosunku. Pomiędzy pojedynkami z Bucsą a Collins przytrafiła się niestety porażka z Rybakiną w Australian Open.

Świetna dyspozycja liderki rankingu WTA optymistycznie nastraja przed nadchodzącymi wyzwaniami. To na ten moment najważniejsze już w sobotę. Tego dnia Świątek zagra w finale katarskiej imprezy z Jessica Pegula. Ale przecież już w marcu dwa olbrzymie turnieje w Stanach Zjednoczonych. Zarówno w Indian Wells jak i Miami Polka będzie bronić tytułu.

"Świątek pokazuje, że wciąż jest dużo lepsza od 99% zawodniczek w wolniejszych warunkach. To dobra wróżba na resztę 2023 roku" - napisał Damian Kust, polski dziennikarz piszący dla zagranicznych portali tenisowych.

Zobacz też:
Tyle Świątek zarobiła już w Katarze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty