Magdalena Fręch w eliminacjach w Dosze. Niespodziewany zwrot akcji

Materiały prasowe / Polski Związek Tenisowy/Olga Pietrzak / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
Materiały prasowe / Polski Związek Tenisowy/Olga Pietrzak / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Magdalena Fręch przystąpiła do eliminacji do turnieju WTA 500 na kortach twardych w katarskiej Dosze. Aby zagrać w głównej drabince, polska tenisistka potrzebuje aż trzech zwycięstw. W sobotę nie było łatwo, ale udało się odnieść wygraną.

Po raz piąty w sezonie 2023 Magdalena Fręch (WTA 104) zdecydowała się na występ w eliminacjach do zawodów głównego cyklu. Wcześniej bez powodzenia startowała w Adelajdzie, Australian Open, Lyonie i Abu Zabi. W sobotę zainaugurowała grę w trzystopniowych kwalifikacjach w katarskiej Dosze. Na początek pokonała 4:6, 6:3, 6:0 nagrodzoną dziką kartą Francuzkę Diane Parry (WTA 110).

W premierowej odsłonie wydarzenia na korcie zmieniały się jak w kalejdoskopie. Obie panie miały sporo break pointów, ale to Fręch jako pierwsza zdobyła przełamanie (2:0). Parry jednak błyskawicznie zareagowała i po zażartej walce doprowadziła do stanu po 2.

Od tego momentu przewagę miała reprezentantka Trójkolorowych. To ona stwarzała większe zagrożenie przy serwisie rywalki. Fręch popełniała coraz więcej błędów w wymianach. Nie radziła sobie z grą Francuzki, która świetnie zmieniała tempo i rytm akcji, a jej jednoręczny bekhend robił spore wrażenie. Kluczowe wydarzenia dla losów pierwszego seta miały miejsce przy stanie po 4. Parry zdobyła przełamanie, a po zmianie stron wykorzystała drugą okazję, aby zamknąć trwającą blisko godzinę partię.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!

Wydarzenia z końcowej fazy premierowej odsłony trochę podcięły skrzydła tenisistce z Łodzi. Fręch szybko znalazła się w tarapatach i dała się przełamać już w pierwszym gemie drugiego seta (po kapitalnym lobie przeciwniczki). Polka spieszyła się i coraz częściej się myliła. W trzecim gemie znów miała problemy i zanosiło się na kolejną utratę podania. Nasza tenisistka przegrywała 0-30 i wówczas nastąpił zwrot akcji.

25-latka posłała parę wygrywających forhendów i uratowała podanie (1:2). To wyraźnie pozwoliło jej uwierzyć w siebie. Fręch zaczęła grać cierpliwie, zredukowała liczbę błędów. Sytuacja na korcie błyskawicznie się odwróciła. Nasza reprezentantka wygrała pięć gemów z rzędu i wysunęła się na 5:2. Parry zdecydowała się na jeszcze jeden atak, ale Polka obroniła break pointy w dziewiątym gemie i przy trzeciej okazji zamknęła drugiego seta.

Decydująca odsłona toczyła się już pod dyktando reprezentantki Polski. Francuzka nie radziła sobie w wymianach, a cierpliwa Fręch punktowała i wywalczyła trzy z rzędu przełamania. Po dwóch godzinach i 22 minutach, przy stanie 5:0, łodzianka wypracowała dwie piłki meczowe i zakończyła spotkanie.

Fręch po raz czwarty w karierze okazała się lepsza od Parry. Wcześniej pokonywała ją trzykrotnie na europejskiej mączce: podczas turnieju ITF World Tenis Tour w Pradze (2021) oraz challengerów WTA w Saint Malo i Paryżu (2022).

Polka wykonała w sobotę pierwszy z trzech kroków w kierunku głównej drabinki zawodów Qatar TotalEnergies Open. W niedzielę jej przeciwniczką będzie rozstawiona z piątym numerem Belgijka Elise Mertens (WTA 32), która w zaledwie 40 minut zwyciężyła 6:0, 6:0 reprezentującą gospodarzy Mubarakę Al-Naimi.

Qatar TotalEnergies Open, Doha (Katar)
WTA 500, kort twardy, pula nagród 780,6 tys. dolarów
sobota, 11 lutego

I runda eliminacji gry pojedynczej:

Magdalena Fręch (Polska) - Diane Parry (Francja, WC) 4:6, 6:3, 6:0

Czytaj także:
Chińska rewelacja powalczy o finał. Niezwykły wyczyn Johna Isnera
Huśtawka nastrojów braci Cerundolo w Cordobie. Od radości do smutku w 24 godziny

Źródło artykułu: WP SportoweFakty