Choć US Open 2022 odbywa się w Nowym Jorku, Nick Kyrgios mógł się poczuć, jakby uczestniczył w turnieju rozgrywanym w Moskwie. Po tym, jak w IV rundzie wyeliminował Daniła Miedwiediewa, we wtorkowym ćwierćfinale zmierzył się z kolejnym tenisistą pochodzącym ze stolicy Rosji, Karenem Chaczanowem. W tym meczu Australijczykowi nie poszło tak dobrze, jak w niedzielę i po 220-minutowej walce przegrał 5:7, 6:4, 5:7, 7:6(3), 4:6.
Mecz od początku był bitwą na serwisy i forhendy. Obaj wkładali mnóstwo siły w swoje uderzenia i starali się zdominować rywala w grze z linii końcowej. Bardziej aktywny i chętny do zmian rytmu był Kyrgios, ale jednocześnie popełniał też więcej błędów i często nie radził sobie z potężnymi zagraniami Chaczanowa.
Rozstawiony z numerem 23. Kyrgios rozpoczął mecz w złym nastroju. Narzekał, uskarżał się na ból nogi i przegrał pierwszego seta 5:7. Przed rozpoczęciem drugiej partii Australijczyk poprosił o pomoc fizjoterapeuty. Po zabiegach medycznych wrócił do gry z większą energią, przełamał przeciwnika i doprowadził do wyrównania w pojedynku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
Trzeci set był kalką pierwszego. Po spokojnym starcie w końcówce Kyrgios zaczął częściej się mylić, zawodził go też serwis i ponownie przegrał partię 5:7. Australijczyk jednak nie złożył broni i wziął się za odrabianie strat. W czwartej odsłonie wprawdzie roztrwonił prowadzenie z przełamaniem, ale w tie breaku wspiął się na wyżyny i zwyciężył 7-3.
Decydujący set na dobrą sprawę rozstrzygnął się na samym początku. Już w premierowym gemie Chaczanow wywalczył przełamanie, korzystając z rozkojarzenia i prostych pomyłek Kyrgiosa. Australijczyk starał się odrobić stratę, ale moskwianin utrzymywał własne podanie i konsekwentnie zbliżał się do zwycięstwa. Gdy wypracował meczbola, nie zadrżała mu ręka, posłał wygrywający serwis, czym przypieczętował swój triumf.
- Zrobiłem to i jestem z siebie naprawdę dumny. To był szalony mecz, ale byłem gotowy na pięć setów i walkę do końca - powiedział w wywiadzie na korcie Chaczanow, który we wtorek zapisał na swoim koncie 30 asów, cztery przełamania i 63 uderzenia wygrywające.
Tym samym 26-latek z Moskwy pierwszy raz w karierze awansował do 1/2 finału turnieju wielkoszlemowego. Oznaczony numerem 27. Chaczanow został też najniżej rozstawionym półfinalistą US Open od 2017 roku, gdy do finału dotarł Kevin Anderson, wówczas turniejowa "28".
O finał, w piątek, Chaczanow zagra z rozstawionym z numerem piątym Casperem Ruudem. Z Norwegiem dotychczas zmierzył się raz, przed dwoma laty na mączce w Rzymie, i poniósł porażkę.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 60,1 mln dolarów
wtorek, 6 września
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Karen Chaczanow (27) - Nick Kyrgios (Australia, 23) 7:5, 4:6, 7:5, 6:7(3), 6:4