Paula Kania-Choduń rozegrała mecz z dwoma zwrotami akcji

Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Paula Kania-Choduń
Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Paula Kania-Choduń

Paula Kania-Choduń i Anastazja Detiuc pozostają w grze o zwycięstwu w turnieju WTA w Palermo. Do ćwierćfinału awansowały dzięki zwycięstwu z Caroliną Alves i Rebecą Pereira.

Paula Kania-Chodun poczekała na występ o jedną dobę dłużej niż było na początku zaplanowane. W pierwszym meczu w Palermo od razu walczyła o przedostatnie miejsce w ćwierćfinałach. W sycylijskim upale spotkania są rozgrywane wieczorami. Przeciwniczkami Kanii-Choduń i jej partnerki Anastazji Detiuc były Carolina Alves oraz Rebeca Pereira z Brazylii.

Polka i Czeszka wyglądały na rozdrażnione długim oczekiwaniem na mecz i miały przewagę na korcie ziemnym w Palermo. Pierwszego seta zamknęły w 27 minut i pozwoliły Brazylijkom na wygranie tylko drugiego gema. Od stanu 1:1 poszło już gładko i przyjemnie do 6:1.

Gra w drugim secie wyglądała już inaczej. Kania-Chodun i Anastazja Detiuc wcześnie straciły własne podanie i zrobiło się 3:0 dla debla z Ameryki Południowej. Przyspieszenie Brazylijek połączyło się z rozluźnieniem Słowianek. Każda próba pościgu była później poskramiana i po wygranej 6:3 Caroliny Alves i Rebeci Pereiry o awansie zdecydował super tie-break.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski

W decydującej rozgrywce nastąpił drugi zwrot akcji, a wcześnie zdobyta przewaga była pilnowana przez polsko-czeski debel. Wygrana 10-6 pozwoliła wejść do ćwierćfinału, w którym rywalkami będą Angelina Gabujewa i Anastazja Zacharowa.

Palermo Ladies Open, Palermo (Włochy)
WTA 250, kort ziemny, pula nagród 251,7 tys. dolarów
środa, 20 lipca

I runda gry podwójnej:

Anastazja Detiuc (Czechy) / Paula Kania-Choduń (Polska) - Carolina Alves (Brazylia) / Rebeca Pereira (Brazylia) 6:1, 3:6, 10-6

Czytaj także: Novak Djoković na łopatkach. Efektowna akcja w finale Wimbledonu (wideo)
Czytaj także: Pierwszy taki sukces w XXI wieku. Historyczny triumf w Wimbledonie

Komentarze (0)