Novakowi Djokoviciowi został już tylko jeden krok, by zdobyć siódmy w karierze tytuł w Wimbledonie i dorównać swojemu idolowi, Pete'owi Samprasowi. W piątek Serb pokonał 2:6, 6:3, 6:2, 6:4 Camerona Norrie'ego i wywalczył awans do finału.
- Nie zacząłem tak dobrze, jak w poprzednich meczach - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com. - Popełniałem wiele błędów i nie potrafiłem znaleźć rytmu. Punktem zwrotnym był jego słaby gem serwisowy w drugim secie. To zmieniło obraz meczu. Poczułem się lepiej, zacząłem grać solidnie i zmuszałem go do biegania.
Dla Serba będzie to rekordowy, 32. w karierze, wielkoszlemowy finał. Jednak on się tym nie zadowala. Chce wygrać, by zdobyć 21. tytuł w Wielkim Szlemie i w klasyfikacji wszech czasów zdystansować Rogera Federera (20) oraz zbliżyć się do liderującego Rafaela Nadala (22).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
- Wiem, jaka jest stawka. W każdym wielkoszlemowym finale, jaki rozgrywam na tym etapie kariery, na szali jest wiele. Nie wiem, ile jeszcze będę miał takich okazji, więc podchodzę do tego z optymistycznym nastawieniem, wiarą w siebie i chęcią zwycięstwa - podkreślił.
O tytuł belgradczyk zmierzy się z debiutantem w wielkoszlemowym finale, Nickiem Kyrgiosem. Będzie to trzeci mecz pomiędzy tymi tenisistami. Co ciekawe - oba poprzednie (w 2017 roku w Acapulco i w Indian Wells) wygrał Australijczyk.
- On jest graczem stworzonym do wielkich meczów. Jeśli przyjrzysz się jego karierze, widzisz, że najlepiej gra przeciw tenisistom z czołówki, dlatego wszyscy go szanujemy, bo wiemy, na co go stać - powiedział o niedzielnym rywalu.
- To będzie interesujący mecz - kontynuował. - Doświadczenie, jakie mam w występach na tym poziomie, w porównaniu z kimś, kto nigdy nie grał w wielkoszlemowym finale, może trochę przeważyć na moją korzyść. Ale, znając go i wiedząc, jak podchodzi do gry, nie sądzę, by odczuwał presję.
- On potężnie podaje i gra mocno. Jego ruch serwisowy jest płynny, szybki i trudny do odczytania. Bez wątpienia będzie agresywny. Spodziewam się tego po nim - dodał Djoković.