W tym meczu Idze niewiele wychodziło. Za to Alize Cornet wychodziło praktycznie wszystko. Nie jest zaskoczeniem, że Polka nie przepada za grą na trawie. Że taka nawierzchnia to achillesowa pięta najlepszej zawodniczki na świecie. Jednak w sobotę to nie była tylko kwestia trawiastego kortu. Iga zagrała po prostu słabo. Co zresztą po 37 wygranych jest czymś zupełnie normalnym. I choć przez pryzmat ostatnich zwycięstw Polki, 0:2 z Cornet jest sensacją, to nawet Iga nie jest robotem do wygrywania meczów.
Świetnie pokazała to reakcja Polki po zakończeniu meczu. Przyzwyczailiśmy się (choć trudno mówić o przyzwyczajeniu w kontekście porażki Igi), że po przegranych reprezentantka Polski reagowała niezwykle żywiołowo, płakała, była wściekła. Tymczasem w sobotę na jej twarzy gościł... uśmiech. Bez problemu podeszła do kibiców, rozdała kilka autografów. Czy da się wymyślić wymowniejszy obrazek? To było piękne i zupełnie naturalne.
Jeden z kibiców przy stanie 2:4 w drugim secie krzyknął: "Iga, jesteś najlepsza!". I to prawda. Ranking WTA nie kłamie, szczególnie, że przewaga Polki jest olbrzymia, bo wynosi niemal dwukrotność dorobku drugiej Ons Jabeur. Ale nawet najlepsi kiedyś przegrywają.
W pierwszym pytaniu do Francuzki po zwycięstwie, mogliśmy usłyszeć, że Cornet pokonała niepokonaną. Choć niezwyciężonych nie ma, to właściwie określa poziom, jaki w tak młodym wieku wypracowała Iga.
Porażka da jej czas na odpoczynek, na konieczną regenerację. A w kibicach, którzy tak cieszyli się po wygranych piłkach Igi, tylko wznieci niecierpliwość w oczekiwaniu na kolejny turniejowy start Polki.
Kiedyś to musiało nastąpić. Koniec bajecznej serii Igi Świątek >>
Kibice w szoku. "Taki mecz musiał przyjść" >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski