Kamil Majchrzak na kortach Rolanda Garrosa szybko otrzymał szansę na rewanż z Brandonem Nakashimą. Polak trzy tygodnie temu przegrał z Amerykaninem 4:6, 6:7(5) w finale eliminacji na Foro Italico, tracąc szansę na występ w głównej drabince turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie. W Paryżu początkowo obu tenisistom w grze przeszkodził deszcz. Już podczas drugiego gema mecz został przerwany na dwie godziny. Na szczęście pogoda się poprawiła i zawodnicy mogli wrócić do gry.
W pierwszym secie poniedziałkowego spotkania sytuacja odwracała się dość szybko. Majchrzak rozpoczął od przełamania rywala, by później stracić trzy gemy. Przy stanie 3:1 dla Nakashimy Polak zanotował przełamanie powrotne, co pozwoliło mu wrócić do walki o zwycięstwo w secie. Później dołożył do tego wygranego gema serwisowego.
Następnie panowie toczyli grę gem za gem i przy stanie 5:4 dla Nakashimy serwował Majchrzak. Wówczas stało się coś, czego Polak zapewne nie zakładał. 26-latek popełnił sporo błędów. M.in. dwa razy wpakował bekhend w siatkę. W ważnym momencie zanotował nieudany skrót. Nakashima również nie grał perfekcyjnie, ale przełamał naszego zawodnika i zarazem wygrał pierwszej partii 6:4. Patrząc na przebieg większości seta, było to zwycięstwo trochę z niczego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek zajrzała do pucharu, a tam... Musisz obejrzeć to nagranie
Taki obrót spraw podrażnił Majchrzaka. Nasz tenisista rozpoczął drugiego seta od czterech wygranych gemów. Tym razem Nakashimy sprawił mu wiele prezentów, często wyrzucając piłki w dość łatwych sytuacjach. Majchrzak z kolei podkręcił swój serwis, co miało wpływ na błędne returny rywala. Warto również podkreślić, że Polak grał jak profesor, jeśli chodzi o bekhendy wzdłuż linii. W tym aspekcie mylił się niezwykle rzadko.
Po wspaniałym początku Majchrzak grał spokojnie i nie dał sobie wyrwać zwycięstwa w drugim secie, wygrywając 6:2. Partię zakończył nieudany forhend Nakashimy.
Polak był lepszy od swojego rywala również w trzecim secie. Bardzo ważny moment mieliśmy przy stanie 3:3. Wówczas Majchrzak po długim gemie przełamał Nakashimę. To dzięki połączeniu umiejętności i sporemu szczęściu. Trzeba jednak przyznać, że ostatnia akcja gema mogła się podobać. Wówczas Nakashima poszedł do siatki i został minięty przez Majchrzaka forhendem po linii.
Później 26-latek w bólach utrzymał swój serwis. Panowie grali na przewagi, ale ostatecznie znów pomógł Nakashima, który w decydującym momencie posłał bekhend po krosie w aut. Wówczas Majchrzak utorował sobie drogę do zwycięstwa w secie i ostatecznie triumfował 6:4.
Dość specyficzny był początek czwartej partii. Majchrzak wyglądał przez jakiś czas, jakby zapomniał o tym, jak się gra w tenisa. Przestał funkcjonować pierwszy serwis. W kort nie trafiały także bekhendy, które wcześniej raczej były mocną stroną naszego reprezentanta. Nakashima wykorzystał problemy Polaka i szybko objął prowadzenie 3:0.
Na szczęście nasz zawodnik szybko wrócił do przyzwoitej gry. Ponownie nie było łatwo, ale wygrał trzy gemy z rzędu i wyrównał stan seta. Później nie dochodziło do przełamań, więc czekał nas tie break. Tam skuteczniejszy okazał się Nakashima, który wygrał 7:3. To podłamało Majchrzaka.
W piątym secie Polak nie pokazał się z dobrej strony. To rywal grał główną bronią Majchrzaka - zdobywał punkty z bekhendu wzdłuż linii. W dodatku serwował jak natchniony. Nie pozwalał naszemu zawodnikowi na zbyt wiele. Nakashima zwyciężył 6:2 i zapewnił sobie triumf w całym meczu.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 43,6 mln euro
poniedziałek, 23 maja
I runda:
Brandon Nakashima (USA) - Kamil Majchrzak (Polska) 6:4, 2:6, 4:6, 7:6 (3), 6:2
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Czytaj także:
Zmiana widoczna gołym okiem u Igi Świątek. "Widać progres"