W Rzymie odbywa się już 79. edycja prestiżowego turnieju. Piątek był dniem ćwierćfinałów. Niebywałym wyczynem popisała się Ons Jabeur (WTA 7). Tunezyjka odrodziła się ze stanu 1:6, 2:5, 0-30 i zwyciężyła 1:6, 7:5, 6:1 Marię Sakkari (WTA 4). Greczynka nie miała piłek meczowych.
W trwającym dwie godziny i minutę meczu Sakkari wykorzystała pięć z dziewięciu break pointów. Jabeur na przełamanie zamieniła sześć z 12 szans. Zdobyła o cztery punkty więcej (92-88). Naliczono jej 28 kończących uderzeń przy 41 niewymuszonych błędach. Greczynka miała 14 piłek wygranych bezpośrednio i 30 pomyłek. Bilans ich spotkań to teraz 2-1 dla Jabeur.
Tunezyjka jest teraz niepokonana od 10 meczów. W ubiegłym tygodniu w Madrycie wygrała turniej rangi WTA 1000 jako pierwsza Arabka i tenisistka z Afryki. W Rzymie w poprzednich rundach nie oddała seta Rumunce Soranie Cirstei, Australijce Ajli Tomljanović i Kazaszce Julii Putincewej. W sobotę Jabeur powalczy o siódmy finał w WTA Tour.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk
Kolejną rywalką Tunezyjki będzie Daria Kasatkina (WTA 23), która prowadziła 6:4, 3:2, gdy Jil Teichmann (WTA 29) skreczowała z powodu kontuzji lewego uda. W pierwszym secie Szwajcarka prowadziła 2:0. Od tego momentu straciła dziewięć z 13 kolejnych gemów.
Dla Kasatkiny jest to siódmy występ w Rzymie. Wcześniej najdalej doszła do III rundy. Po raz drugi awansowała do półfinału imprezy rangi WTA 1000. W 2018 roku w Indian Wells dopiero w finale uległa Japonce Naomi Osace. W sobotę Kasatkina będzie miała szansę awansować do 10. singlowego finału w WTA Tour.
Jabeur wygrała trzy z pięciu dotychczasowych meczów z Kasatkiną. W sobotę dojdzie do ich drugiego starcia na korcie ziemnym. Niecały miesiąc temu w Stuttgarcie lepsza była Tunezyjka.
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 2,527 mln dolarów
piątek, 13 maja
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Ons Jabeur (Tunezja) - Maria Sakkari (Grecja) 1:6, 7:5, 6:1
Daria Kasatkina - Jil Teichmann (Szwajcaria) 6:4, 3:2
Zobacz też:
Wielkie wyzwanie Świątek. Oto kolejna rywalka
Rumunka pogromczynią Polek w Paryżu. Fręch nie pomściła Linette