Co za siła! Bajeczna seria Igi Świątek!

Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek pokonała Biancę Andreescu w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Rzymie. Mecz miał dwa oblicza, a Polka znów w najważniejszych momentach utrzymała nerwy na wodzy i odniosła 26. zwycięstwo z rzędu!

Iga Świątek mierzyła się po raz pierwszy z Biancą Andreescu w seniorskiej karierze. Kanadyjka zajmuje 90. miejsce w rankingu WTA, ale w przeszłości wygrała wielkoszlemowy US Open. W tym sezonie powoli rozkręca się po perypetiach zdrowotnych.

Mecz rozpoczął się idealnie dla Igi Świątek. Polka najpierw utrzymała serwis, a później przełamała Kanadyjkę, grając ostatni punkt gema z bekhendu. Później gra liderki światowego rankingu nieco się rozsypała. Pojawiło się sporo błędów. Andreescu nie grała wybitnie, ale cierpliwie czekała na swoje szanse na zdobywanie punktów. Cierpliwość popłaciła. Kanadyjka wywalczyła trzy gemy z rzędu i wyszła na prowadzenie.

Wówczas Iga Świątek zmieniła obuwie i złapała wiatr w żagle. Polka zagrała kilka akcji, do których nas przyzwyczaiła w ostatnich miesiącach. Najpierw przełamała rywalkę po smeczu, a później pewnie utrzymała serwis. Wówczas Polka siłą rozpędu po raz kolejny zdobyła gema przy podaniu Andreescu i zrobiło się 5:3. Wtedy pojawiły się nerwy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk

Andreescu zaczęła grać bardziej ofensywnie. Przy serwisie Świątek prezentowała zabójcze returny, na które nasza zawodniczka nie była w stanie odpowiedzieć. Dziewiąty gem zakończył się podwójnym błędem raszynianki, a później Kanadyjka pewnie utrzymała własne podanie.

Przy stanie 5:5 stało się jasne, że o wygranie seta będzie piekielnie trudno. Ostatecznie doszło do tie breaka, w którym Polka pokazała klasę i wygrała go 7:2. Sprzyjało jej też szczęście. W tie breaku najlepiej było widać trudne warunki, z jakimi musiały się zmagać zawodniczki. Piłka odbijała się nierówno, a dodatkowo wiał porywisty wiatr.

Drugi set rozpoczął się korzystnie dla Igi Świątek. Głównie przez błędy rywalki, która wyszła nakręcona na kort po przerwie. Później Polka zaprezentowała się świetnie, gdy wygrała serwis do zera, grając pięknie forhendami. Nasza zawodniczka zyskała swobodę, jakiej brakowało jej w pierwszym secie. W wymianach z głębi kortu wyraźnie zdominowała rywalkę. Wówczas Kanadyjka straciła ochotę do gry.

Andreescu była w drugiej partii zupełnie inną zawodniczką niż w pierwszej. Popełniała zdecydowanie więcej błędów. W dodatku Iga Świątek z gema na gem się rozkręcała, co sprawiło, że w drugim secie zwyciężyła 6:0. To był kolejny mecz Polki z dwoma obliczami, ale najważniejsze, że zwycięski.

W meczu trwającym godzinę i 45 minut Iga Świątek zanotowała 27 winnerów przy 14 niewymuszonych błędach. Rywalce Polki policzono 12 wygrywających zagrań i 14 niewymuszonych błędów (dane pomeczowe WTA). Świątek zdobyła 62 proc. punktów przy własnym podaniu (27/42). Andreescu miała 50 proc. skuteczności w tym aspekcie (15/30).

W półfinale turnieju w Rzymie Iga Świątek zmierzy się z Aryną Sabalenką.

Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 2,527 mln dolarów
piątek, 13 maja

Ćwierćfinał gry pojedynczej
Iga Świątek (Polska, 1) - Bianca Andreescu 7:6 (2), 6:0.

Czytaj także:
Jan Zieliński odebrał nadzieję gospodarzom

Źródło artykułu: