Do występów w barwach pierwszoligowego Griffin’s Spin Szczecin, jego grający trener Kamil Nalepa wrócił we wrześniu 2024, a zatem 4 miesiące po zabiegu. Po jakimś czasie odezwał się do niego Patryk Dziuba (Fibrain AZS Politechnika Rzeszów) z propozycją wspólnego startu w 93. Indywidualnych Mistrzostwach Polski w Białymstoku.
Redakcja PZTS: Mistrzowie kraju wcześniej się nie znali? Jesteś starszy od Patryka Dziuby o 4 lata, więc zapewne rzadkością były nawet pojedynki ze sobą.
Kamil Nalepa: Nigdy nie trenowaliśmy ze sobą debla. Ale przebywaliśmy przez rok razem w Drzonkowie, dlatego sparowaliśmy. Natomiast zmierzyliśmy się m.in. w poprzednim sezonie w pojedynkach ligowych. Byłem zawodnikiem Piasta Poprawy Ostrzeszów, a Patryk - Fibrain AZS Politechniki Rzeszów. Wygrałem 3:0 i przegrałem 2:3. Natomiast po moich przenosinach do Szczecina, jesteśmy w innych grupach 1 ligi, Griffin’s Spin Szczecin w północnej, a Politechnika w południowej. Więc kontaktu już nie mamy.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
Kolejne zaskoczenie to fakt, że złoty krążek wywalczony na Podlasiu jego w ogóle twoim pierwszym w seniorskich IMP.
Zdobywałem medale we wszystkich kategoriach wiekowych i w prawie w każdej konkurencji, od żaka do młodzieżowca. Ale brakowało tego najcenniejszego seniorskiego. W Białymstoku w drodze na najwyższy stopień podium pokonaliśmy 4 pary, w tym 3-krotnych mistrzów Polski Tomasza Kotowskiego i Konrada Kulpę 3:2.
W drugiej części drabinki znaleźli się faworyzowani Samuel Kulczycki/Jakub Dyjas, więc kluczowy okazał się ćwierćfinał z duetem Kotowski/Kulpa.
W deble mecze rozgrywane są do trzech wygranych setów, a my z Patrykiem przegrywaliśmy już 0:2. Popełniliśmy więcej błędów i graliśmy gorzej taktycznie od przeciwników. W kolejnych setach, tzn. numer trzy i cztery, byliśmy skuteczni, graliśmy piłki z dobrą jakością i w dobre miejsca. A w piątym secie było już 2:6 i trochę szczęście dopisało. Poza tym graliśmy odważnie i regularnie trafialiśmy.
Również w półfinale stoczyliście pojedynek na maksymalnym dystansie, natomiast finał z Dawidem Michną i Łukaszem Sokołowskim zakończyliście bardzo pewnym rezultatem 3:0.
Bardzo się cieszyliśmy z tytułu. Dla Patryka to drugi medal w trzecim starcie w IMP w grze podwójnej, wcześniej miał brąz z Patrykiem Bieleckim, z którym razem występowałem w ZKS Palmiarnia Zielona Góra.
Jaki był twój cel wynikowy w krajowym czempionacie w 2025 roku?
Nie miałem żadnych oczekiwań, nie przygotowywałem się jakoś specjalnie pod te zawody. Dla mnie w tym sezonie liga była priorytetem, chcieliśmy powalczyć o utrzymanie. Jednak przebieg rozgrywek sprawił, że moglibyśmy się bić o baraże jakby dwa miejsca były premiowane. Generalnie mistrzostwa Polski traktowałem jako dodatek. Bardziej zacząłem o nich myśleć na początku marca. Niestety, jeszcze się różne wirusy i mikrourazy po drodze pojawiły i w pełni przygotowany do turnieju mistrzowskiego się nie czułem.
Droga Kamila Nalepy i Patryka Dziuby po mistrzostwo Polski:
1/8 finału Grzegorz Felkel/Jarosław Tomicki 3:0 (11:8, 11:8, 11:9)
Ćwierćfinał Tomasz Kotowski/Konrad Kulpa 3:2 (7:11, 8:11, 11:2, 11:7, 11:9)
Półfinał Tomasz Lewandowski/Marcel Błaszczyk 3:2 (5:11, 16:14, 12:10, 12:14, 11:3)
Finał Dawid Michna/Łukasz Sokołowski 3:0 (11:9, 15:13, 11:9)
*W singlu Kamil Nalepa przegrał w eliminacjach z mistrzem Europy kadetów Patrykiem Żyworonkiem 1:4. Z kolei w mikście z Alicją Łebek ponieśli porażkę z juniorami Samuelem Michną (młodszy brat Dawida - red.) i Katarzyną Rajkowską 0:3.