W ostatnich dniach w Zakopanem odbywało się zgrupowanie kadry narodowej polskich pięściarzy. W tym gronie znajdował się Wadim Konszewicz. Po zakończeniu obozu nastolatek miał wsiąść do pociągu jadącego z Krakowa i dotrzeć do Słupska.
Słuch jednak po nim zaginął. Pięściarz nie dotarł do miejsca docelowego. Po raz ostatni widziany był w niedzielę (2 lutego) około godziny 16:00 w Lęborku, w drodze na dworzec PKP. Następnie 19-latek miał wsiąść do pociągu do Szczecina lub Gdyni.
Po raz ostatni kontaktował się z rodziną około godziny 18:00. Nieco ponad kwadrans później miał wsiąść do pociągu. Czy tak się stało? Nie wiadomo. Co istotne, we wcześniejszych rozmowach telefonicznych z rodziną uskarżał się na złe samopoczucie.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak opowiada o relacjach z dziećmi. "Nadrabiam braki"
By dowiedzieć się, czy w tej sprawie ustalono nowe fakty, WP SportoweFakty skontaktowały się z oficerem prasowym Komendanta Miejskiego Policji w Słupsku, sierżantem sztabowym Amadeuszem Galusem.
- Mężczyzna nie został odnaleziony. Cały czas trwają poszukiwania. Policjantom udało się ustalić, że zaginiony może znajdować się w stanie zagrożenia życia z uwagi na to, iż uskarżał się na złe samopoczucie - usłyszeliśmy.
Rzecz jasna w poszukiwania Konszewicza zaangażowali się jego najbliżsi. W mediach społecznościowych rodzina zaginionego 19-latka, w tym m.in. jego siostra Julia, prosi o pomoc w odnalezieniu pięściarza.
Szymon Michalski, dziennikarz WP SportoweFakty