Zawrzało po słowach Nitrasa w sieci. "Zerowa wiedza"

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Sławomir Nitras
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Sławomir Nitras

Sławomir Nitras stwierdził, że nie chce, aby gale freak fight miały miejsce na PGE Narodowym w Warszawie. Jego słowa odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych. "Argumentacja jest niezwykle kulawa" - czytamy na platformie X.

W tym artykule dowiesz się o:

Pod koniec sierpnia bieżącego roku odbyła się gala Fame MMA 22 na PGE Narodowym. Niewykluczone, iż tego typu wydarzenie było po raz ostatni organizowane w "świątyni" piłkarskiej reprezentacji Polski.

Sławomir Nitras wyraził bowiem stanowczy sprzeciw. - To nie miejsce, gdzie jeden człowiek rozbija drugiemu nos kolanem. To moja prośba do zarządzających obiektem - mówił minister sportu i turystyki (więcej przeczytasz TUTAJ).

Kilku ekspertów w sieci zwróciło uwagę na uzasadnienie polityka. W mediach społecznościowych pojawiły się komentarze na ten temat.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

"Nie jestem fanem freaków. Jestem zażenowany tym, co się dzieje przy okazji tych gal. Ze sportem to ma niewiele wspólnego. Ale ta wypowiedź świadczy jedynie o zerowej wiedzy ministra Nitrasa na temat sportów walki. Kropka" - napisał Artur Mazur, dziennikarz WP SportoweFakty.

"Minister sportu jest przeciwny galom freakowym na PGE Narodowym. Szkoda tylko, że argumentacja jest niezwykle kulawa. "Stadion Narodowy to miejsce święte, a nie miejsce, gdzie jeden człowiek drugiemu rozbija kolanem nos" Wygląda na to, że w sportowym MMA czy w kickboxingu kolana na głowę są zabronione" - dodał Patryk Prokulski z TVP Sport.

"Nic mnie dzisiaj tak nie rozśmieszyło. Zapewne Pan Nitras ma takie samo zdanie o boksie, no bo przecież tam też rozbijają sobie nosy. Jedyna różnica to, że nie kolanem, a pięściami. Wobec tego poszedłbym o krok dalej i zawnioskowały o odebraniu Jerzemu Kulejowi wszystkich odznaczeń, no bo przecież rozbijał innym nosy. Można było to uargumentować na sto pięćdziesiąt sposobów, a minister sportu uargumentował to w najgorszy możliwy. Totalna amatorka" - podsumował Kamil Głębocki, redaktor portalu czestosportowa.pl.

"Po tej ocenie to widać, że Pan za bardzo sportów walki nie kojarzy. W sportowym MMA też można kolanami, w K1 czy muay thai również, a to dyscypliny z bogatą tradycją. PS i chyba lepiej wycierać nos kolanami w sportowej rywalizacji niż np. narkotykami" - ocenił Maciej Turski z "Kanału Sportowego".

"Jezuuuuuu dobrze, że się wyrobiłem" - napisał żartobliwie Łukasz Jurkowski.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty