Syn polskich imigrantów podbił Australię. Chce być najlepszym kulturystą świata
Kulturystyka wiąże się z ponoszeniem niemałych kosztów. Josh, by utrzymać odpowiednią dietę, wydawał ok. 700 dolarów australijskich (ok. 2000 zł) każdego tygodnia. Teraz jest mu łatwiej, bo pozyskał sponsora.
Podkreśla, że pochłania ogromne porcje jedzenia. - To tak jakbyś karmił sześciu czy siedmiu ludzi. Czasem miałem osiem albo dziesięć posiłków dziennie. Uznałem jednak, że sześć posiłków na dzień to obecnie dobre rozwiązanie, by utrzymywać smuklejszą talię - mówi Lenartowicz w rozmowie z abc.net.au.
Przed zawodami musi się szczególnie pilnować. To wtedy pokusa sięgnięcia po coś "niedozwolonego" jest największa.
- Mógłbym jeść czekoladę, sznycle, chipsy. Lubię jeść wszystko to, co... nie jest jedzeniem kulturysty - śmieje się Australijczyk. - Masz pragnienie, jesteś niesamowicie głodny, ale próbujesz to wypierać.
A co Lenartowicz mówi na temat dopingu w jego sporcie?
-
Michał Wilkos Zgłoś komentarzA może lepiej napisać coś o Tomaszu Marcu, naszym mistrzu świata juniorów... a nie jakiejś " siódmej wodzie po kisielu" ? :)
-
Resoviaczek Zgłoś komentarzoszukiwałem!" - tak tak ;)
-
Tom Berger Zgłoś komentarzZara zwymiotuję!