Polski bramkarz spędził całe spotkanie na ławce rezerwowych. Po meczu do sieci trafiło nagranie, na którym Wojciech Szczęsny "puścił dymka". To zachowanie wywołało krytykę i gniew części kibiców.
Jan Tomaszewski przyznał, że w trakcie kariery również zdarzało mu się zapalić papierosa. Zwrócił jednak uwagę na to, że w tamtych czasach towarzyszyły temu zupełnie inne okoliczności.
- Oczywiście nie paliłem na stadionie, czy kiedy wchodziłem na mecz lub trening. Nas wtedy paliło siedmiu czy ośmiu. Tak, wtedy się paliło. Ten dymek dawał czegoś takiego, ale kryłem się z tym - dodał w wywiadzie dla kanału "Super Express Sport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hat-trick to jedno. To trafienie można oglądać bez końca!
Z perspektywy czasu były reprezentant Polski uważa, że ten nałóg to duży błąd. Obecnie nie ma z nim już nic wspólnego od 40 lat i twierdzi, że Szczęsny nie powinien się z tym afiszować.
- Nie palę już od 40 lat. Uważam, że zrobiłem błąd, na pewno mi to nie pomagało. Wszystko jest dla ludzi, trzeba jednak wiedzieć kiedy, gdzie, z kim i jak - podkreślił Tomaszewski.