Liga Mistrzów. Piłkarze PSG tańczyli przed hotelem. Neymar mistrzem ceremonii

Twitter / L'Equipe / Na zdjęciu: Neymar bawiący się po meczu PSG - RB Lipsk w półfinale Ligi Mistrzów
Twitter / L'Equipe / Na zdjęciu: Neymar bawiący się po meczu PSG - RB Lipsk w półfinale Ligi Mistrzów

W doskonałych humorach do hotelu w Lizbonie wrócili piłkarze Paris Saint Germain. Po pokonaniu RB Lipsk 3:0 zawodnicy urządzili sobie małą imprezę. Roztańczonym korowodem przewodził Neymar.

Po wielu latach niepowodzeń w końcu w finale Ligi Mistrzów znaleźli się piłkarze Paris Saint-Germain. Paryżanie pierwszy raz awansowali do tego etapu rozgrywek, choć od kilku sezonów wymieniani są w roli kandydatów do ostatecznego triumfu. Nic dziwnego, że po pokonaniu RB Lipsk w obozie klubu zapanowała olbrzymia euforia.

Piłkarze do hotelu w Lizbonie, w którym rozgrywany jest finałowy turniej Ligi Mistrzów, wrócili o godz. 00:45. Do snu się jednak nie szykowali. Z autobusu wychodzili tanecznym krokiem, a ceremonii przewodził Neymar. Brazylijczyk trzymał wielki głośnik, z którego rozbrzmiewała muzyka.

Zawodnicy śpiewali, skakali i tańczyli. Przed hotelem zgromadzili się również kibice paryżan, którzy zostali odgrodzeni od piłkarzy (wideo niżej).

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Polski skaut Manchesteru City o sytuacji w klubie. "Nie spodziewam się żadnych pochopnych ruchów"

We wtorkowy wieczór PSG pokonało RB Lipsk 3:0 po bramkach Marquinhosa, Angela di Marii i Juana Bernata. Z bardzo dobrej strony pokazali się również Kylian Mbappe i Neymar, którzy napędzali praktycznie każdy atak paryżan. Ten drugi zaliczył również piękną asystę przy bramce na 2:0 (więcej o meczu TUTAJ).

Teraz piłkarze PSG mają 5 dni na przygotowanie się do spotkania finałowego. Trener Thomas Tuchel już zapowiedział, że środowy wieczór cała drużyna spędzi na oglądaniu drugiego z półfinałów. O godz. 21:00 rozpocznie się starcie innej francuskiej drużyny - Olympique Lyon z Bayernem Monachium.

Czytaj teżLiga Mistrzów: Olympique Lyon - Bayern Monachium w drugim półfinale. Robert Lewandowski w starciu z pogromcą gigantów

Komentarze (0)