Szokujące doniesienia w sprawie samolotu, który się rozbił. Messi także był w niebezpieczeństwie?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / David Ramos
Getty Images / David Ramos
zdjęcie autora artykułu

Wstępne raporty i analizy lotów samolotu BAe146 pokazują, że już wcześniej mogło dość do złamania procedur bezpieczeństwa.

W tym artykule dowiesz się o:

71 osób (w tym 19 piłkarzy brazylijskiej drużyny Chapecoense) zginęło w katastrofie samolotu boliwijskich linii lotniczych LaMIA, do której doszło 28 listopada na górzystym terenie w Medellin w Kolumbii.

Zaraz po tragicznym wypadku media informowały, że kilkanaście dni wcześniej tą samą maszyną podróżowała Reprezentacja Argentyny, która wracała z wyjazdowego meczu eliminacji MŚ 2018 z Brazylią. Na pokładzie samolotu brytyjskiej produkcji BAe146 (oznaczenie CP-2993) znajdowały się największe gwiazdy argentyńskiej piłki, z Lionelem Messim na czele.

Ze wstępnych raportów wynika, że samolot, który rozbił się podczas podróży do Medellin, spędził w powietrzu 20 minut dłużej, niż pozwalała na to ilość paliwa znajdująca się w jego baku. Pilot zbyt długo musiał czekać na pozwolenie na lądowanie i prawdopodobnie dlatego doszło do tragedii.

Jak pisze "The Sun", samolot BAe146 przy maksymalnym poziomie paliwa może spędzić w powietrzu 4 godziny i 22 minut. Analiza lotu reprezentacji Argentyny z Belo Horizonte do Buenos Aires dokonana na podstawie danych na FlightRadarze wykazała, że Messi i spółka lecieli przez 4 godziny i... 4 minuty!

- As Barcelony był 18 minut od śmierci - czytamy w "The Sun".

Brytyjski tabloid stawia dość karkołomną tezę, ale nie ulega wątpliwości, że lot samolotu z kadrą Argentyny na pokładzie - podobnie jak w przypadku Chapecoense - obarczony był dużym stopniem ryzyka.

Co na to argentyńskie władze piłkarskie? Zarzekają się, że nie doszło do złamania procedur bezpieczeństwa. Twierdzą, że w przypadku dalekich lotów istnieje jeszcze rezerwa paliwa, która pozwala na dodatkowe 45 minut w powietrzu (np. potrzebne na skierowanie na lotnisko zapasowe), ale ich tłumaczenia - w obliczu tego, co stało się dwa tygodnie później - nie wszystkich przekonują.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 98 sekund i koniec. Nokaut „latającym kolanem”

Źródło artykułu: