W niedzielę reprezentacja Polski rozpoczyna walkę o awans na mistrzostwa świata 2018. Biało-Czerwoni zaczynają od trudnego meczu wyjazdowego z Kazachstanem. Jak niewygodny to przeciwnik przekonali się nasi piłkarze dziesięć lat temu.
W eliminacjach do Euro 2008 kadra Leo Beenhakkera wygrała w Ałmatach 1:0. Zwycięskiego gola dopiero w drugiej połowie strzelił Euzebiusz Smolarek. Teraz bohater tamtego meczu opowiedział nieznaną dotąd historię.
Były już napastnik zdradził, że doszło do spięcia pomiędzy nim a bramkarzem Wojciechem Kowalewskim. Co doprowadziło do awantury?
- W szatni w trakcie przemowy Leo Beenhakkera szukałem możliwości skupienia. Miałem założony ręcznik na głowę, starałem się skoncentrować, zebrać myśli. Nagle podszedł do mnie Kowalewski i zerwał mi ten ręcznik z głowy. Miał pretensje, że izoluję się od zespołu, tak według niego wyglądało moje zachowanie. Przez moment było bardzo nieprzyjemnie. Byłem zły za to, co zrobił. Mówię w końcu do niego: "Słuchaj, ty skoncentruj się na tym, żeby nie stracić gola, a ja na pewno jakiegoś strzelę". Zaśmiał się tylko, ale okazało się, że kilka minut po przerwie trafiłem do bramki. Po meczu Wojtek mnie przeprosił i od tamtego momentu byliśmy już kolegami - opowiada Smolarek w "Super Expressie".
Wszystko dobrze się skończyło, ale Ebi nie wspomina dobrze pobytu w Kazachstanie. Warunki, jakie zastali nasi kadrowicze, były fatalne.
- Tam wtedy wszystko było do d... Ośrodek, w którym mieszkaliśmy - koszmar. Boisko do treningu - tragedia. Murawa w trakcie meczu - szkoda gadać, specjalnie nieskoszona przez gospodarzy, żeby spowolnić naszą grę. Ale daliśmy radę. I jestem przekonany, że obecna kadra też tam wygra.
Reprezentacja Adama Nawałki mecz w Kazachstanie rozegra w najbliższą niedzielę (4 września) o godzinie 18.
Opracował CYK
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: pies pod samochodem rajdowym. Ten film bije rekordy oglądalności