Od pierwszego meczu eliminacyjnego do mistrzostw świata 2026 na stadionie PGE Narodowym mamy do czynienia z zorganizowanym dopingiem. Inicjatywa powstała przy współpracy prezesa PZPN Cezarego Kuleszy ze stowarzyszeniem "To My Polacy".
Projekt ten jest rzecz jasna kontynuowany i zorganizowana grupka kibiców pojawiła się także podczas meczu drugiej kolejki z Maltą. W sieci pojawiły się już nagrania (wideo możesz zobaczyć na końcu artykułu).
ZOBACZ WIDEO: Fani w zachwycie. Najpiękniejsza piłkarka na świecie w nowej roli
- Nie ukrywam, że zorganizowany doping na PGE Narodowym jest czymś, co może nam pomóc. Będę z niecierpliwością czekał, jak to będzie wyglądało w trakcie meczu. Doping na takim wielkim stadionie może nam dać dodatkowego "powera" - mówił przed meczem z Litwą Robert Lewandowski.
Dodajmy, że doping podczas meczu z Maltą wyglądał tak samo jak przy okazji starcia z Litwą. Mianowicie odbywał się on wyłącznie za bramkami. Kibice na pozostałych sektorach w głównej mierze siedzieli na swoich miejscach i "uruchamiali" się jedynie sporadycznie.
Niewątpliwie większość fanów wstało ze swoich miejsc w 27. minucie, kiedy to Karol Świderski z kilku merów wpakował piłkę do pustej bramki.