World Matchplay: Połowa stawki już w domu. Czas na drugą rundę

Materiały prasowe / Sportklub / World Matchplay w Blackpool
Materiały prasowe / Sportklub / World Matchplay w Blackpool

Pierwsza runda zmagań w Winter Garden za nami! W walce o końcowe trofeum zostało już tylko szesnastu zawodników. Główni faworyci wciąż w grze, choć w weekendowych meczach trafiały się niespodzianki. W zawodami pożegnał się już m.in. James Wade.

Porażka Wade’a z niżej notowanym Darren Websterem to bez wątpienia największa sensacja pierwszego etapu zmagań w Blackpool. Wade to jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w stawce, zwycięzca World Matchplay z 2007 roku i sześciokrotny finalista tych zawodów. Tym razem pożegnał się z imprezą już w pierwszej rundzie i powtórzył tym samym słaby wynik z poprzedniego sezonu. Wówczas także już w premierowym występie musiał uznać wyższość Mervyna Kinga.

Dla Webstera wygrana z „The Machine” jest z kolei najlepszym wynikiem w Blackpool… w historii. 49-latek z Norwich dotychczas tylko dwa razy występował w Winter Garden i w obu przypadkach żegnał się z turniejem już po pierwszym meczu. Tym razem los się do niego uśmiechnął i w końcu udało mu się awansować do najlepszej szesnastki. W niej o przepustkę do ćwierćfinału powalczy ze swoim rodakiem Steve’em Westem, który również niespodziewanie pokonał innego Anglika, Michaela Smitha. Rozstawiony z jedenastką Smith to jeden z najlepszych darterów młodego pokolenia. 26-latek w 2014 roku został uhonorowany nagrodą PDC Young Player of the Year i od tamtego czasu systematycznie pnie się w światowej hierarchii. Tegorocznego występu w Blackpool z pewnością nie zaliczy jednak do udanych.

Z niesmakiem przygodę z World Matchplay wspominał będzie też Robert Thornton. Szkot – triumfator World Grand Prix z 2015 roku, zwycięzca UK Open sprzed pięciu lat i tegoroczny ćwierćfinalista Masters – już w pierwszym meczu przegrał z Cristo Reyesem. Sama porażka nie jest niespodzianką, jej styl już tak. Hiszpan wygrał bowiem 10:3, właściwie ani na moment nie oddając rywalowi inicjatywy w meczu. Reyes rzucał ze średnią 101,32 punktu na trzy lotki, tylko Gary Anderson mógł w 1. rundzie pochwalić się lepszą średnią – 101,95.

W innych spotkaniach zakończonych niespodziankami Kim Huybrechts uległ 6:10 Alanowi Norrisowi, Benito van de Pas 9:11 Darylowi Gurneyowi, a Jelle Klaasen 5:10 Justinowi Pipe. Pozostałe mecze kończyły się zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami – triumfowali w nich wyżej rozstawieni zawodnicy.

W 1/8 finału na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się potyczka niezwykle doświadczonych i bardzo utytułowanych Phila Taylora z Raymondem van Barneveldem. Anglik w pierwszej rundzie pokonał Gerwyna Price’a (choć Walijczyk w jednym z legów zanotował maksymalny checkout – 170 punktów), Holender z kolei uporał się z Joe Cullenem (10:8). Bój o awans do ćwierćfinału będzie ich osiemdziesiątym meczem w historii! Lepszym bilansem dotychczasowych legitymuje się Taylor, który aż 58 z nich rozstrzygał na swoją korzyść. „The Power” zwyciężył także w obu tegorocznych spotkaniach rozgrywanych w ramach Premier League – 7:4 i 7:3. Czy w Blackpool również to on będzie cieszył się ze zwycięstwa?

Plany transmisyjne Sportklubu z 2. rundy World Matchplay:
wtorek 25 lipca (godz. 20.00): Mensur Suljović – Justin Pipe, Darren Webster – Steve West, Gary Anderson – Daryl Gurney i Peter Wright – Cristo Reyes,
środa 26 lipca (godz. 20.00): Dave Chisnall – Alan Norris, Adrian Lewis – Rob Cross, Phil Taylor – Raymond van Barneveld i Michael van Gerwen – Simon Whitlock.

ZOBACZ WIDEO: Potężne problemy Petera Wrighta! Szkot z wydatną pomocą rywala w 2. rundzie World Martchplay

Źródło artykułu: