Na razie przygotowanie polskich skoczków przebiega według planu. Sami są w stanie zapewnić sobie podstawowe przyrządy. Czas płynie jednak nieubłaganie.
- Tragedii nie ma, ale treningi teraz są uzupełniające i podbudowujące. Przydałoby się już przejść do ćwiczeń specjalistycznych, do których potrzebna jest siłownia i konkretny sprzęt. Cały czas czekamy. Sygnały z ministerstwa sportu już są. Obostrzenia, jeśli chodzi o sportowców, też mają zostać trochę złagodzone. Ośrodki COS mają być przygotowane i od końca kwietnia sporo może się zmienić - tłumaczy Adam Małysz.
Dyrektor w Polskim Związku Narciarskim stwierdził ponadto, że okres wytchnienia przyda się zawodnikom.
- Większość chłopaków ma już żony, a wcześniej nie było możliwości, aby spędzić w domu tyle czasu. Wiele sytuacji się wyjaśni. Sprawdzą, jak to jest spędzać dłuższy czas z rodzinami - śmieje się Małysz w rozmowie z Dawidem Górą z WP SportoweFakty.