Niemieccy kibice skoków narciarskich przeżyli rozczarowanie po konkursach Pucharu Świata w Willingen. Żaden z niemieckich skoczków nie znalazł się w pierwszej dziesiątce. Najlepszy wynik uzyskał Felix Hoffmann, zajmując 15. miejsce w sobotę. Andreas Wellinger był 12. w niedzielę.
Pius Paschke, były lider Pucharu Świata, zajął 27. miejsce w sobotę i nie zakwalifikował się do drugiej serii w niedzielę. Adrian Tittel uplasował się z kolei na 45. pozycji. W związku z tym Stefan Horngacher postanowił, że obaj zawodnicy nie wystartują w Lake Placid i Sapporo.
"Paschke i Tittel nie znajdą się na pokładzie samolotu. Obaj zawodnicy zrobią sobie przerwę od rywalizacji, aby przygotować się do mistrzostw świata z dala od zgiełku i pośpiechu" - informuje niemiecki portal "sportschau.de".
ZOBACZ WIDEO: Przeniósł się do nowego klubu. Na miejscu czekała na niego legenda
Zamiast Piusa Paschke do kadry powróci Stephan Leyhe, który dołączy do Wellingera, Raimunda, Geigera i Hoffmanna. Niemcy są nastawieni optymistycznie. Przykłady innych skoczków, jak Stefan Kraft i Ryoyu Kobayashi, pokazują, że przerwa może przynieść poprawę wyników.
Absencja Piusa Paschke w Lake Placid i Sapporo oznacza, że traci on szanse na walkę o podium w Pucharze Świata. Obecnie zajmuje 4. miejsce z 875 punktami, tracąc 471 punktów do lidera Daniela Tschofeniga.
