Udany atak Macieja Kota w drugiej serii. Austriak i Norweg w innej lidze

33-latek udowadnia, że od kilku tygodni jest w niezłej dyspozycji. Polak w sobotę bardzo dobrze zaprezentował się w zawodach Pucharu Kontynentalnego w skokach narciarskich w Lillehammer, stając na najniższym stopniu podium. Wygrał za to Manuel Fettner, a za nim uplasował się Robert Johansson.

W niedzielę Maciej Kot nie zakończył zawodów już tak wysoko, lecz mimo wszystko może być zadowolony ze swojej postawy. W pierwszej serii uzyskał 130 metrów i był na dziesiątej lokacie. W rundzie finałowej dołożył do tego 350 centymetrów, dzięki czemu przesunął się w górę, kończąc konkurs ostatecznie na szóstej pozycji.

Bez zaskoczenia rywalizację ponownie zdominowali wcześniej wspomnieni Austriak oraz Norweg. Kolejny raz tryumfował ten pierwszy, skacząc 135 oraz 141,5 metra i wyprzedzając Johanssona o 12,4 punktu. 34-latek podczas swoich prób lądował na 133. metrze i 50. centymetrze oraz 138. metrze. Na trzecim miejscu został sklasyfikowany jego rodak Fredrik Villumstad (130 i 135 metrów).

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień

Raz jeszcze z niezłej strony pokazał się Kacper Juroszek, który tym razem zakończył zmagania na 10. miejscu. Polak oddał dwa niemal równe skoki. W pierwszym uzyskał 131,5, a w drugim 131 metrów. Z Biało-Czerwonych zapunktował jeszcze Andrzej Stękała. 29-latek także dwukrotnie lądował niemal w tym samym miejscu (121,5 oraz 121 metrów), co dało 27. lokatę. Niestety, dopiero w piątej dziesiątce znaleźli się Szymon Sarniak, Jan Galica oraz Jarosław Krzak.

Maciej Kot, który walczy o dodatkowe miejsce w Pucharze Świata dla Polaków, jest w tej chwili trzeci w klasyfikacji szóstego periodu Pucharu Kontynentalnego. Do jego końca zostało jednak jeszcze sześć konkursów.

Skoki narciarskie w Willingen. Jak sobie poradzą Polacy? Oglądaj w TVN o 16:00 w Pilocie WP (link sponsorowany)