Spokojnie, to tylko igelit. Letnia Grand Prix przystawką przed zimą

Zwycięstwo polskich skoczków w Pucharze Narodów, trzecie miejsce Piotra Żyły i czwarte Kamila Stocha. Dorobek z Letniego Grand Prix wygląda okazale, ale powodów do huraoptymizmu nie ma. Skoki na igelicie nie są miarodajnym wyznacznikiem przed zimą.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Wyniki nie są dla Horngachera najważniejsze

Po pierwsze praca

- Za nami dobre lato, ponieważ przeprowadziliśmy wszystkie zaplanowane treningi. Wyniki w tym okresie nie są najważniejsze. Priorytetem jest rzetelnie wykonana praca na zgrupowaniach - tonuje nastroje trener Polaków, Stefan Horngacher.

Austriak wie, co mówi, sukcesy w Letniej Grand Prix ładnie wyglądają w CV, ale w świecie skoków znaczą tyle, co nic. Ot, kolejny puchar do kolekcji i okrągłe sumki na koncie. Przeciętny kibic dyscypliny miałby zagwozdkę, by wymienić najlepszych z ostatnich lat. 

W tym sezonie zwycięzca był niespodziewany, więc może zapadnie w pamięć. Rosjanin Jewgienij Klimow wygrał w Courchevel, trzy razy był drugi i zdecydowanie, bo o 139 punktów, wyprzedził Karla Geigera. Nie umniejszamy sukcesu byłego kombinatora norweskiego, ale jako jeden z niewielu w stawce wziął udział w ośmiu zawodach. A to już coś mówi o renomie zmagań. Gdyby najlepszych Polaków nie zabrakło w Courchevel i Hakubie, to pewnie Kamil Stoch i Piotr Żyła ścigaliby się w klasyfikacji generalnej. 

Horngachera nie martwi słaby finisz Stocha, ani tym bardziej jego trenerskiego ego nie łechta triumf w Pucharze Narodów. Najważniejsza jest zima, koniec kropka. Tego samego zdania są Norwegowie (epizodyczne występy liderów), Niemcy i Austriacy. Letnia Grand Prix to tak naprawdę zawody dla skoczków dobijających się do czołówki. 

Czy w ogóle letnie zwycięstwa miały przełożenie na wyniki zimą? Sprawdźcie na kolejnych stronach. 

Czy Kamil Stoch zdobędzie Puchar Świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Zimowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)