W tym artykule dowiesz się o:
Po pierwsze praca
- Za nami dobre lato, ponieważ przeprowadziliśmy wszystkie zaplanowane treningi. Wyniki w tym okresie nie są najważniejsze. Priorytetem jest rzetelnie wykonana praca na zgrupowaniach - tonuje nastroje trener Polaków, Stefan Horngacher.
Austriak wie, co mówi, sukcesy w Letniej Grand Prix ładnie wyglądają w CV, ale w świecie skoków znaczą tyle, co nic. Ot, kolejny puchar do kolekcji i okrągłe sumki na koncie. Przeciętny kibic dyscypliny miałby zagwozdkę, by wymienić najlepszych z ostatnich lat.
W tym sezonie zwycięzca był niespodziewany, więc może zapadnie w pamięć. Rosjanin Jewgienij Klimow wygrał w Courchevel, trzy razy był drugi i zdecydowanie, bo o 139 punktów, wyprzedził Karla Geigera. Nie umniejszamy sukcesu byłego kombinatora norweskiego, ale jako jeden z niewielu w stawce wziął udział w ośmiu zawodach. A to już coś mówi o renomie zmagań. Gdyby najlepszych Polaków nie zabrakło w Courchevel i Hakubie, to pewnie Kamil Stoch i Piotr Żyła ścigaliby się w klasyfikacji generalnej.
Horngachera nie martwi słaby finisz Stocha, ani tym bardziej jego trenerskiego ego nie łechta triumf w Pucharze Narodów. Najważniejsza jest zima, koniec kropka. Tego samego zdania są Norwegowie (epizodyczne występy liderów), Niemcy i Austriacy. Letnia Grand Prix to tak naprawdę zawody dla skoczków dobijających się do czołówki.
Czy w ogóle letnie zwycięstwa miały przełożenie na wyniki zimą? Sprawdźcie na kolejnych stronach.
Polska specjalność
Ostatnie lata to spadek renomy konkursów na igelicie, elita skakała jedynie w wybranych zawodach. Polacy nie odpuszczali rywalizacji i akurat wyszło im to na dobre. Latem błyszczeli Maciej Kot i Dawid Kubacki, posmakowali zwycięstw i nabrali pewności przed zimą.
Kot w 2016 roku wygrał pięć razy, zajął pierwsze miejsce w Letniej Grand Prix i rozpoczął swój marsz na szczyt światowych skoków. W Pucharze Świata otworzył konto zwycięstw (dwa triumfy). Po kilku miesiącach jego wyczyny powtórzył Kubacki. Zgarnął trofeum i przełamał się przed zimą, zerwał z łatką mistrza treningów i kwalifikacji. Potwierdzał formę w seriach konkursowych, w sezonie 2017/18 trzy razy stanął na podium. Idźmy dalej. Jernej Damjan po letnich popisach zaliczył najlepszy sezon w karierze. Późniejszy mistrz olimpijski Andreas Wellinger - jako 18-letni chłopak - po sukcesie w Letniej Grand Prix na stałe przebił się do niemieckiej kadry A.
Nie wszystkim zwycięzcom wiodło się jednak tak dobrze. Niektórzy z nich błyskawicznie przepadli.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki ma nowy pomysł, jak zdobyć K2 zimą. "Musimy zmienić trzy rzeczy"
Jednorazowy wystrzał
Najlepszym przykładem z ostatnich sezonów jest Kento Sakuyama. Japończyk nigdy wcześniej, ani nigdy później nie zbliżył się do osiągnięć z LGP 2015. Wygrał klasyfikację generalną, a w Pucharze Świata zdobył raptem 43 punkty. W ostatnim sezonie balansował na granicy awansu do konkursu.
Równie gwałtowny zjazd zaliczył Phillip Sjoeen. Norweg, drugi w 2014 roku, owszem skakał zimą nieźle, ale po kilku miesiącach wypadł z reprezentacji i niedługo później ogłosił rozbrat ze sportem. Dwa lata wcześniej konkurentów zakasował Andreas Wank. Na śniegu nie radził sobie tak dobrze. Wprawdzie raz stanął na podium, ale przebywał raczej w środku stawki.
Ktoś w ogóle pamięta jeszcze Clinta Jonesa? Amerykanin, który w Pucharze Świata tylko raz był dziewiąty, w 2002 roku zajął drugie miejsce w klasyfikacji LGP. Potem wpadł w dołek, ciułał punkty, ale nie widział perspektyw i w 2007 roku wziął się za prowadzeniem skoczków. Wręcz modelowy przykład incydentalnego sukcesu, a piszemy przecież o czasach, gdy wymagania były wyższe, w zmaganiach częściej startowali zawodnicy z czołówki.
Kiedyś to było
Żeby wśród zwycięzców LGP znaleźć zimowego dominatora, trzeba cofnąć się aż do 2009 roku. Simon Ammann przygotował świetną formę, na śniegu był bezkonkurencyjny i podczas igrzysk w Vancouver dołożył kolejne dwa olimpijskie złota. Plecy Szwajcara oglądał wówczas trzeci (w LGP) Adam Małysz, który upodobał sobie skoki na igelicie.
Orzeł z Wisły i Thomas Morgenstern jako jedyni wygrali rywalizację trzykrotnie. Polakowi odpowiadał ten sposób przygotowań, po triumfach na igelicie zdobył medale olimpijskie w Salt Lake City i mistrzostwo świata 2007. Tak samo zresztą Austriak, który potem zgarnął Puchar Świata.
Patrząc na listę zwycięzców, lato przyciągało kiedyś więcej gwiazd. Na przełomie wieków wygrywali Janne Ahonen, Małysz, Sven Hannawald, Andreas Widhoelzl, 10 lat temu Gregor Schlierenzauer. Ani razu nie triumfował Kamil Stoch, ale dla niego, jak i wielu konkurentów, to tylko etap przygotowań do zimy. Rezultaty schodzą na dalszy plan.
Ostatni zwycięzcy:
Rok | 1. miejsce | 2. miejsce | 3. miejsce |
---|---|---|---|
2018 | Jewgienij Klimow | Karl Geiger | Piotr Żyła |
2017 | Dawid Kubacki | Anze Lanisek | Junshiro Kobayashi |
2016 | Maciej Kot | Andreas Wellinger | Kamil Stoch |
2015 | Kento Sakuyama | Kenneth Gangnes | Robert Kranjes |
2014 | Jernej Damjan | Phillip Sjoeen | Taku Takeuchi |
2013 | Andreas Wellinger | Jernej Damjan | Anders Barda |