40 lat Małysza. Przypominamy sukcesy "Orła z Wisły"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Adam Małysz skończył czterdzieści lat. Był pierwszym wielkim polskim sportowcem początku XXI wieku. Jego występy oglądały miliony. Czas przypomnieć największe sukcesy naszego mistrza.

1
/ 5

Pierwszy triumf w Pucharze Świata

Małysz w czasie swojej kariery odniósł 39 zwycięstw w zawodach Pucharu Świata. Historyczny pierwszy triumf miał miejsce 17 marca 1996 roku w Oslo, gdy przyszły mistrz miał 18 lat.

Po pierwszej serii reprezentant Polski zajmował piąte miejsce po skoku na 106,5 m. Druga próba była kapitalna - 121,5 m dało mu prowadzenie. Czterech najgroźniejszych rywali nie było w stanie pobić łącznej noty młodego skoczka.

Tego samego dnia karierę zakończył Jens Weissflog, wielki idol Małysza. Zwycięstwo Polaka było więc swoistą "zmianą warty".

2
/ 5

Turniej Czterech Skoczni

Sezon 2000/2001 był początkiem "Małyszomanii". Wszystko zaczęło się od triumfu w 49. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Do tego czasu Polak miał zaledwie trzy zwycięstwa w zawodach Pucharu Świata, na dodatek ostatnie z nich (w Hakubie) zostało odniesione niespełna cztery lata wcześniej.

6 stycznia 2001 roku Małysz zapewnił sobie wygraną w prestiżowym turnieju. Do ostatniego konkursu w Bischofshofen przystępował jako lider cyklu, uskrzydlony odniesionym dwa dni wcześniej zwycięstwem w Innsbrucku.

Ostatni konkurs przyciągnął do Bischofshofen tysiące polskich kibiców. Przewaga 38,4 pkt nad Noriakim Kasaim wydawała się bezpieczna. Małysz wygrał kwalifikacje. W pierwszej serii Kasai skoczył zaledwie 75 metrów i przestał się liczyć w walce o końcowy triumf.

ZOBACZ WIDEO: Tymek Cienciała: Małysz i Żyła są dla mnie mistrzami, chcę ich naśladować

Nasz zawodnik wytrzymał ciśnienie i uzyskał 127 metrów. Druga seria była jeszcze lepsza - 134 m i zwycięstwo w wielkim stylu. W generalnej klasyfikacji TCS Małysz zebrał aż 1045,9 pkt, ponad sto punktów więcej niż Janne Ahonen, który ostatecznie znalazł się na drugiej pozycji. Wielki triumf w Turnieju Czterech Skoczni był narodzinami "Orła z Wisły", który w kolejnych latach zadziwiał świat, a w Polsce stał się bohaterem narodowym.

3
/ 5

Złote medale w Lahti, Predazzo i Sapporo

Osobnym rozdziałem w karierze Małysza są jego występy na mistrzostwach świata. Złote medale wywalczył w Lahti (2001, skocznia normalna), Val di Fiemme (2003, skocznia duża i normalna) i Sapporo (2007, skocznia normalna), a do tego dołożył srebro w Lahti i brąz w Oslo (2011). - Każdy kolejny złoty medal był trudniejszy do zdobycia - przyznał w niedawnej rozmowie z WP SportoweFakty Małysz.

W 2001 roku przed mistrzostwami w Lahti Polak miał problemy z kombinezonem, który był zamówiony w niemieckiej firmie. Pierwszy konkurs zakończył srebrnym medalem. Na dużej skoczni chciał się zrewanżować Martinowi Schmittowi.

Po pierwszej serii Małysz był drugi, sześć punktów za Niemcem. W drugiej serii, przy przenikliwym mrozie (dochodzącym do minus 24 stopni Celsjusza) Schmitt skoczył zaledwie 90 metrów. Z kolei skoczek z Wisły uzyskał 98 m i wywalczył pierwsze złoto.

Dwa lata później w Predazzo byliśmy świadkami demonstracji siły w wykonaniu Polaka, który zdobył dwa złote medale i pobił dwa rekordy skoczni.

Zwycięstwo w konkursie na dużym obiekcie uskrzydliło "Orła z Wisły". Nasz mistrz poczuł, że jest naprawdę mocny. - Nie wiem czemu, ale po tej wygranej byłem pewien, że na normalnym obiekcie nikt nie odbierze mi złota. Takie uczucie towarzyszyło mi w całej karierze dwa, może trzy razy. Nie jestem w stanie tego wytłumaczyć, ale wiedziałem, że skoro wygrałem na dużej, której specjalnie nie lubiłem, to na średniej nikt nie ma szans. Skakałem tam jak nakręcony - mówił.

Ostatnie złoto wywalczył w 2007 roku w Sapporo. Najwyższa forma przyszła w idealnym momencie. Tuż przed mistrzostwami Małysz wygrał trzy konkursy Pucharu Świata - jeden w Oberstdorfie i dwa w Titisee-Neustadt.

Na dużej skoczni był jednak dopiero piąty, między innymi za sprawą polskiego sędziego Marka Siderka. Małysz "odkuł się" na średniej skoczni, był najlepszy w obu seriach.

"Nikt mu tego nie zabierze. Po prostu sam sobie to wyrwał. Przeciwko naturze, przeciwko rywalom" - krzyczał dziennikarz Telewizji Polskiej Włodzimierz Szaranowicz. "Drugie mistrzostwo świata z rekordem skoczni, tak tylko wygrywają najwięksi w historii i on do tej historii wskoczył tak łatwo, tak pięknie i tak wzruszająco dla wszystkich. Złoto, złoto i jeszcze raz złoto".

4
/ 5

Medale igrzysk olimpijskich

Adam Małysz to czterokrotny medalista igrzysk olimpijskich. Najważniejsza impreza przyniosła sukcesy, ale również odrobinę niedosytu.

- Na pewno w karierze sportowca ważne są dokonania, osiągnięcia w mistrzostwach świata czy igrzyskach. Cieszą z pewnością medale, również ich liczba, ale jednak złoto jest złotem. To najcenniejsze i najbardziej wartościowe trofeum. Te wszystkie medale zamieniłbym na jeden złoty - przyznał.

"Orzeł z Wisły" przywiózł z igrzysk cztery medale. W 2002 w Salt Lake City wywalczył srebro i brąz. Osiem lat później w Vancouver w konkursach na skoczni normalnej oraz dużej sięgnął po dwa srebrne krążki.

5
/ 5

Dakar i powrót do skoków

Sezon 2010/2011 był ostatnim w karierze Małysza. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata był trzeci. W ostatnim konkursie w karierze rozegranym Planicy stanął na najniższym stopniu podium. Wygrał wówczas Kamil Stoch, co również można było uznać za zmianę warty.

Po rozstaniu ze skokami Małysz zaczął startować w rajdach samochodowych. W 2012 roku wziął udział w Rajdzie Dakar. Zajął 38. pozycję. Rok później, jadąc Toyotą Hilux, zajął w słynnym rajdzie 15. miejsce.

W październiku 2016 wrócił do sportów zimowych. Tym razem rozpoczął współpracę z Polskim Związkiem Narciarskim. Objął stanowisko dyrektora kadry w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej.

Małysz w czasie swojej kariery dostarczył nam niesamowitych emocji na największych imprezach. Był niemal jak członek rodziny, a słowa "zaraz skacze Małysz" były z pewnością powtarzane w wielu polskich domach w czasie niedzielnych obiadów. Ten jeden człowiek sprawiał, że Polacy się jednoczyli i razem w skupieniu śledzili losy swojego bohatera. Nigdy o tym nie zapomnimy. Sto lat, panie Adamie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
Rafał Trzaska
3.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkiego najlepszego Adam!  
avatar
Danonek
3.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ah to były czasy, mój wielki idol z dzieciństwa :)  
Zgłoś nielegalne treści