Kamil Stoch o wojnie na Ukrainie. "Nie można odwracać się plecami"

Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Cały świat żyje wojną na Ukrainie. Sytuacja u naszych sąsiadów sprawia, że trudno skupić się na codziennych obowiązkach. Potwierdza to Kamil Stoch w rozmowie ze skijumping.pl.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątek Kamil Stoch zajął 24. miejsce w konkursie indywidualnym Pucharu Świata w Lahti. W sobotę był najlepszym z Polaków w zawodach drużynowych, ale Biało-Czerwoni, po dyskwalifikacji Pawła Wąska, zajęli siódme miejsce.

Lider polskiej kadry ma przebłyski świetnych skoków (jak choćby w sobotniej serii próbnej), ale nie potrafi ustabilizować się na najwyższym poziomie. Poza tym, trudno skoncentrować się wyłącznie na skokach w kontekście wojny na Ukrainie.

- Bardzo trudno jest się skupić na tym, co się kocha robić. Nawet jeżeli czuję, że te skoki są fajne, trudno jest się uśmiechać, cieszyć i wznosić ręce do góry, jeśli za płotem dzieje się krzywda - przyznał Stoch w rozmowie ze skijumping.pl.

- Sport powinien być poza polityką, natomiast jako sportowcy nie powinniśmy zamykać oczu na ludzką krzywdę. Jak już tutaj jesteśmy, zróbmy dobrze to, co mamy zrobić. Nie można jednak odwracać się plecami wobec tego, co się dzieje i udawać, że nic się nie dzieje - dodał skoczek.

W niedzielę odbędzie się kolejny konkurs Pucharu Świata w Lahti.

Czytaj także: 
Znamy przyczynę dyskwalifikacji polskiego skoczka
Skoki idealne. Zobacz komentarze po konkursie w Lahti

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"