To może być polski lider w końcówce sezonu. "Powinniśmy mieć sporą pociechę"

PAP / KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Piotr Żyła sprawił sporą niespodziankę na inaugurację trzydniowej rywalizacji w Lahti. Biorąc pod uwagę nadchodzący maraton na skoczniach do lotów, jego piątkowy start to świetny prognostyk - podkreśla Rafał Kot.

Liderem miał być Kamil Stoch, a tymczasem to Piotr Żyła zaprezentował najrówniejszą na wysokim poziomie formę w piątek w Lahti. Zaczął od 5. miejsca w treningu, a konkurs indywidualny (rozegrany w zastępstwie za Sapporo) zakończył na najniższym stopniu podium. To jego pierwsze w tym sezonie miejsce w najlepszej trójce zawodów.

Wysoka forma mistrza świata cieszy przede wszystkim w kontekście zbliżającej się serii zawodów na skoczniach do lotów. Nie od dzisiaj wiadomo, że na mamutach Żyła czuje się doskonale. Tymczasem w marcu zaplanowano najpierw MŚ w lotach w Vikersund, a potem jeszcze dwa pucharowe weekendy na mamutach w Oberstdorfie i Planicy.

- Na skoczniach do lotów Piotr zawsze był bardzo wysoko. Ci najlepsi lotnicy, nawet przy słabszej formie, potrafią odnaleźć się na mamutach. Tymczasem Piotr lubi takie obiekty, dodatkowo zyskał teraz dobrą formę. Jego piątkowy start i pierwsze w tym sezonie podium może nastrajać bardzo optymistycznie przed czekającymi nas wieloma konkursami na mamutach. Powinniśmy mieć z niego dużą pociechę - podkreślił dla WP SportoweFakty Rafał Kot, były fizjoterapeuta polskich skoczków.

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"

O ile w piątek powody do zadowolenia miał 3. Żyła, o tyle rozczarowany po dopiero 24. pozycji był Kamil Stoch. Wydawało się, że w Chinach na igrzyskach olimpijskich mistrz złapał stabilizację, ale w Lahti - po dobrym skoku próbnym - w konkursie znów przytrafiły mu się błędy.

- Skoki Kamila najlepiej analizuje się po jego wypowiedziach. Zawsze mówi prawdę i nie owija w bawełnę. Podkreślił w Eurosporcie, że warunki były trudne, ale sprawiedliwe. I tak jak Kamil mówił, w pierwszym skoku zbyt wcześniej wyszedł z progu, a w drugim za późno. Z kolei w serii próbnej oddał bardzo dobry skok. Piątek w Lahti pokazał, że forma Kamila wciąż jest nieustabilizowana i to jest jego największa bolączka - zwrócił uwagę Rafał Kot.

W sobotę w Lahti drużynówka - początek o 16:30. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.

Czytaj także:
"E... gdzie tam?!". Żyła dał popis podczas wywiadu
Doleżal podał skład na drużynówkę. Postawił na sprawdzone rozwiązanie

Komentarze (0)