Dla zawodników występ w Vikersund będzie pierwszą w tym sezonie okazją do sprawdzenia swoich umiejętności na największych skoczniach świata. Jedni je lubią, inni nie darzą sympatią. Skoczkowie mówią o przełamywaniu swoich barier i strachu, który towarzyszy im podczas prób na tych obiektach.
- Uwielbiam latanie. Śmiem twierdzić, że powietrze to mój żywioł. Nie mogę się doczekać, kiedy odbędą się kolejne zawody na skoczni mamuciej i kiedy znów będę mógł pofrunąć. Uwielbiam skakać na nartach, a im dłużej mam okazje polatać, tym bardziej się cieszę. Dlatego loty są dla mnie takie fajne. Wiadomo, że to, co najprzyjemniejsze, powinno trwać jak najdłużej – mówił kilka lat temu Kamil Stoch w rozmowie ze SF. Jest on polskim rekordzistą w długości skoku. W Planicy pofrunął na 251,5 metra.
Mistrzostwa świata w lotach rozgrywane są co dwa lata. Poprzednie odbywały się w Słowenii. Ze złotego medalu w rywalizacji indywidualnej cieszył się wówczas
Karl Geiger, który wyprzedził Halvora Egnera Graneruda oraz Markusa Eisenbichlera.
ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"
- Nie wiem co powiedzieć. To coś niebywałego. Jeśli spytałbyś się mnie trzy dni temu, czy będę mistrzem świata, odpowiedziałbym, że nie, ale po każdym kolejnym skoku ta nadzieja rosła. Decydujący był dzisiejszy skok z pierwszej serii. Miałem też sporo szczęścia, wylądowałem w okolicach zielonej linii w drugiej próbie, potem okazało się, że wygrałem i mogłem odetchnąć – mówił po zakończeniu konkursu zwycięzca dla Eurosportu. W czołowej dziesiątce uplasowało się trzech Polaków – Piotr Żyła był siódmy, Kamil Stoch ósmy a Andrzej Stękała dziesiąty.
Niemiec będzie niewątpliwie groźny także podczas tegorocznej rywalizacji. W Pekinie wywalczył brązowy medal w konkursie na skoczni dużej. Można jednak przypuszczać, że jest on zmotywowany do dalszej rywalizacji. Będzie chciał udowodnić, że zwycięstwo sprzed dwóch lat nie było przypadkowe.
Szansę na wygraną ma także Ryoyu Kobayashi. W obecnym sezonie prezentuje wysoką i stabilną formę. Zwyciężył w Turnieju Czterech Skoczni, a z Chin przywiózł złoto i srebro. Krążka z mistrzostw świata w lotach brakuje w jego bogatej kolekcji. Już niedługo będzie miał okazje to zmienić. Dwa lata temu był dopiero 19.
Groźni będą także reprezentanci Norwegii. Igrzyska nie przebiegły do końca po ich myśli. Indywidualnie tylko Marius Lindvik wywalczył medal. W konkursie drużynowym przegrali podium o 0,8 pkt z podopiecznymi Stefana Horngachera. Można przypuszczać, że u siebie będą chcieli się zrehabilitować.
Sezon 2021/22 jest niezwykle wyrównany. Do walki o medale w Norwegii na pewno włączy się jeszcze kilku zawodników. Z jak najlepszej strony będzie chciał pokazać się rekordzista w długości skoku Stefan Kraft oraz jego kolega z drużyny Manuel Fettner, który w Pekinie ku zdziwieniu wszystkich wywalczył srebrny medal.
Nie można również zapominać o Słoweńcach, którzy są znakomitymi lotnikami. Zarówno bracia Prevc, Anze Lanisek jak i objawienie tego sezonu Lovro Kos nie odpuszczą i będą chcieli zająć czołowe lokaty na imprezie.
Polscy kibice trzymają kciuki za Kamila Stocha. Wygranie mistrzostw świata w lotach to jedyne, czego nie posiada w swojej bogatej kolekcji. Być może będzie to ostatnia okazja na walkę o cenny krążek. Faworytów jest kilku, jednak skoki narciarskie są dyscypliną, która na przestrzeni lat zaskoczyła już nie raz. Może tak będzie i tym razem.
Czytaj także:
Polacy z jednym medalem w Pekinie. W przeszłości Biało-Czerwoni notowali gorsze wyniki
To już koniec. Poznaliśmy ostatnie medalowe rozstrzygnięcia na igrzyskach w Pekinie