Geiger ucieka, Polacy spadają. Zobacz klasyfikację generalną Pucharu Świata

PAP/EPA / Na zdjęciu: Karl Geiger
PAP/EPA / Na zdjęciu: Karl Geiger

Karl Geiger umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata po drugim zwycięstwie w Titisee-Neustadt. Polacy znów zaliczyli spadek.

W sobotę Karl Geiger triumfował w Titisee-Neustadt i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, wyprzedzając Ryoyu Kobayashiego. W niedzielę, przynajmniej na półmetku, wydawało się, że dojdzie do kolejnej zmiany i Japończyk powróci na szczyt.

Kobayashi prowadził bowiem po pierwszej serii niedzielnych zmagań, ale ostatecznie zakończył je poza podium. A Geiger huknął aż 143 metry, dzięki czemu odniósł kolejne zwycięstwo.

Dzięki temu zwiększył swoją przewagę nad Kobayashim w klasyfikacji generalnej PŚ. Aktualnie wynosi ona 61 punktów.

Ciekawie jest też za plecami tej dwójki. Trzecie miejsce w Pucharze Świata zajmuje Halvor Egner Granerud, ale ma tylko 42 punkty przewagi nad Mariusem Lindvikiem (nieobecny w Titisee-Neustadt).

Najwyżej sklasyfikowani skoczkowie reprezentacji Polski znów zaliczyli spadek. Wiąże się to oczywiście z ich nieobecnością w Niemczech. Kamil Stoch jest 19., Piotr Żyła 23., a Dawid Kubacki 38.

Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w dniach 28-30 stycznia w Willingen.

MiejsceZawodnikKrajPunkty
1. Ryoyu Kobayashi Japonia 1621
2. Karl Geiger Niemcy 1515
3. Marius Lindvik Norwegia 1231
4. Halvor Egner Granerud Norwegia 1227
5. Stefan Kraft Austria 1069
6. Markus Eisenbichler Niemcy 950
7. Anze Lanisek Słowenia 936
8. Timi Zajc Słowenia 711
9. Jan Hoerl Austria 662
10. Cene Prevc Słowenia 657
14. Piotr Żyła Polska 480
19. Kamil Stoch Polska 397
27. Dawid Kubacki Polska 231
43. Paweł Wąsek Polska 61
47. Jakub Wolny Polska 46
60. Andrzej Stękała Polska 19
66. Aleksander Zniszczoł Polska 8
74. Stefan Hula Polska 4

Czytaj także:
Polacy nadal w miejscu. Kolejny triumf Słoweńca
Wielkie zaskoczenie. Niemcy odkryli karty na igrzyska olimpijskie

ZOBACZ WIDEO: Kolejny problem polskich skoków. Ekspert na razie przestrzega przed takim rozwiązaniem

Źródło artykułu: