Korespondencja z Innsbrucka, Szymon Łożyński
Poniedziałkowy wieczór w Innsbrucku nie był łatwy dla polskiej kadry. W kwalifikacjach sensacyjnie odpadł Kamil Stoch, zajmując dopiero 59. miejsce. Ten start przelał czarę goryczy. Nie dało się już dłużej brać Stocha na kolejne zawody, gdy kryzys pogłębiał się.
Późnym wieczorem Jan Winkiel przekazał WP SportoweFakty, że sztab szkoleniowy zdecydował się wycofać trzykrotnego mistrza olimpijskiego z finału 70. Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Czy sam zawodnik również był przekonany do tej decyzji? Głos w tej sprawie zabrał Adam Małysz.
- Kamil już na skoczni był zdecydowany, żeby wracać do domu. Nie był w jakimś złym nastroju. Zdawał sobie po prostu sprawę, że musi teraz psychicznie odpocząć. Przygniotło go trochę to, że na początku sezonu był jakby sam w dobrej formie i tym wszystkim oczekiwaniom chciał sprostać samemu - podkreślił dyrektor sportowy PZN pod skocznią w Innsbrucku.
ZOBACZ WIDEO: Co się dzieje z Kamilem Stochem? "Ma odczucia, że wszystko robi dobrze"
W poniedziałek w kadrze dyskutowano jednak nie tylko o wycofaniu Stocha. Szukano przyczyn słabszej formy trzykrotnego mistrza olimpijskiego oraz pozostałych polskich skoczków (poza Piotrem Żyłą). W spotkaniu uczestniczył też doktor Harald Pernitsch, specjalista od przygotowania fizycznego, który od wielu lat ściśle współpracuje z polską kadrą skoczków. Jak przebiegały rozmowy i co udało się ustalić, opowiedział Adam Małysz.
- Dowcipów nie było. Doktor Pernitsch nie został zaproszony do rozmów dopiero teraz. On cały czas analizuje nasze treningi i jest w stałym kontakcie z Michalem Doleżalem. Kryzys jest głęboki. Nikt nie spodziewał się, że dotknie wszystkich. Coś się stało z techniką chłopaków między ostatnim zgrupowaniem przed sezonem w Polsce, a inauguracją startów w Rosji. Ciężko jednak jednoznacznie stwierdzić, co dokładnie, bo wydarzyło się to nagle - zwrócił uwagę wybitny skoczek.
- Podstawowe zadanie teraz to postawienie Kamila na nogi. Ciągle do poprawy są skoki Dawida. Coraz lepiej skacze Piotrek i powinien dalej startować w Pucharze Świata. Ma coraz więcej dobrych prób, oczywiście zdarzają mu się jeszcze słabsze, ale to jest cały Piotrek. Decyzja na razie jest taka, że pozostali Polacy dokończą turniej - dodał.
Po 70. TCS w weekend odbędą się dwa konkursy PŚ w Bischofshofen (8-9 stycznia). W nich nie wystartuje Kamil Stoch. Kibice w Polsce zastanawiają się już, czy trzykrotny mistrz olimpijski będzie skakał tydzień później podczas pucharowych zawodów w Zakopanem (15-16 stycznia).
- Wszystko będzie zależało od tego, w jakiej dyspozycji fizycznej i mentalnej będzie Kamil. Do Zakopanego zostało jednak naprawdę jeszcze sporo czasu. Jest czas, żeby doszlifować technikę, gdy Kamil wróci na skocznię - stwierdził Małysz.
We wtorek w Innsbrucku nie odbył się trzeci konkurs 70. Turnieju Czterech Skoczni. Powodem odwołania zawodów był bardzo silny wiatr. Dodatkowy konkurs odbędzie się w środę w Bischofshofen o 16:30. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.
Czytaj także:
Niemiecki skoczek runął na zeskok. Ten upadek zmienił wszystko
Po tym skoku Kamila Stocha kibice zamarli. Minuty dłużyły się w nieskończoność