W czerwcu przyszłego roku dobiegnie końca czwarta i ostatnia kadencja Apoloniusza Tajnera w roli prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Aktualny prezes nie może już ubiegać się o reelekcję.
Rządzi związkiem od lutego 2006 roku. Kilka razy powtarzał, że jego naturalnym następcą powinien być Adam Małysz, który pełni funkcję dyrektora PZN.
Były świetny skoczek - w rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM - zabrał w tej sprawie głos.
- Cały czas są na mnie naciski - zaczął.
- Wszyscy mnie namawiają, ale to jest trudna decyzja. Wiemy, z czym wiąże się prezesura. Trochę podobnie jest z byciem dyrektorem, ale ja to zmieniłem, bo jestem bardzo aktywny. Trudno mi sobie wyobrazić bycie prezesem, ale nigdy nie mów nigdy - dodał po chwili.
Małysz na razie nie zajął żadnego stanowiska. Cierpliwie czeka na rozwój sytuacji. Jak sam podkreśla, ma sporo obowiązków na głowie związanych z obecnym sezonem. Polacy spisują się dużo poniżej oczekiwań. Tylko forma Kamila Stocha jest w miarę ustabilizowana.
- Pomyślę o tym na spokojnie, gdy sezon zimowy dobiegnie końca - zaznaczył.
Czytaj także:
"Przesadza". Nie tylko dziwna pozycja najazdowa problemem Piotra Żyły
"Sytuacja zmieniła się o 180 stopni". Był kłopot przed igrzyskami, ale PZN znalazł rozwiązanie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz, co fanka hokeja zrobiła swoim telefonem!