W Japonii odbyła się inauguracja krajowych zawodów w skokach narciarskich. W poniedziałek (21 grudnia) zawodnicy rywalizowali w ramach Piyashiri Cup na skoczni HS100 w Nayoro. Pod nieobecność japońskich kadrowiczów, wygrał Hiroaki Watanabe.
W środę na tej samej skoczni rozegrano 37. edycję zawodów Yoshida Cupa, której zwycięzcą został Yuken Iwasa. W obu konkursach wystąpił Noriaki Kasai, który zajął odpowiednio 17. i 26. miejsce.
49-latek w rozmowie z dziennikarzami nie wyglądał na zbytnio zmartwionego. Kasai zapewnił, że nie ma mowy o zakończeniu kariery.
ZOBACZ WIDEO: Były skoczek komentuje słowa oburzonego Małysza. "Dzisiaj kombinezony są na limicie"
- Planowałem być w czołowej "10", ale nie wszystko wyszło, jak chciałem. To nie zmienia faktu, że nadal mogę sobie dobrze radzić. W listopadzie odbyłem bardzo udany obóz przygotowawczy w Finlandii, przez około trzy tygodnie ciężko trenowałem każdego dnia - zdradził wicemistrz olimpijski z Soczi 2014, cytowany za japońskimi mediami przez skijumping.pl.
Ośmiokrotny olimpijczyk podkreślił, że wciąż myśli o występie na kolejnych swoich igrzyskach. - Nawet jeśli nie uda mi się pojechać na najbliższe igrzyska (w Pekinie w 2022 r. - przyp. red.), będę chciał wystartować w kolejnych. Prawdopodobnie będę skakał aż do 60. roku życia. Zapewniam, że nie brakuje mi cierpliwości - zapowiedział.
Zobacz:
Chce dokonać niemożliwego. Noriaki Kasai się nie poddaje
Znowu to zrobił! Legendarny Kazuyoshi Funaki wystąpił w zawodach