Polscy skoczkowie po raz kolejny kiepsko spisali się w zawodach Pucharu Świata. Tym razem zawiedli w Engelbergu. Tylko Kamil Stoch znalazł się w drugiej serii, zaprezentował się z dobrej strony i zmagania zakończył na szóstej lokacie. Czterech innych Biało-Czerwonych odpadło już na półmetku. Tak źle nie było od 2014 roku.
W Engelbergu nie popisali się nie tylko nasi skoczkowie, ale także transmitująca zawody telewizja TVN. Od pewnego momentu drugiej serii widzowie mogli być lekko zdezorientowani przekazem. Wszystko dlatego, że komentatorzy byli spóźnieni wobec obrazu. Gdy skoczek już wylądował i wzrokowo znaliśmy jego odległość, dopiero w tym momencie słychać było emocje komentatorów - jak gdyby zawodnik był jeszcze w powietrzu.
"Duża wpadka" - podsumował na Twitterze jeden z kibiców. Zdezorientowanych głosów było więcej, bo kibice nie wiedzieli, czy jest to ogólny problem po stronie stacji, czy problemy, które dotyczą tylko ich odbiorników. Okazało się, że wszyscy, którzy oglądali skoki w TVN, musieli zmierzyć się z niedogodnościami w finałowej rundzie.
W niedzielę, w Engelbergu, odbędzie się kolejny konkurs indywidualny Pucharu Świata. Początek zaplanowany jest na 16:00. Wcześniej (godz. 14:30) rozegrane zostaną kwalifikacje.
Czytaj także:
- "Coś mi w tym nie gra". Michal Doleżal skomentował słaby konkurs w wykonaniu Polaków
- Świetny Kamil Stoch ciągnie kadrę za uszy! Reszta Polaków gorzej niż źle
ZOBACZ WIDEO: Były skoczek komentuje słowa oburzonego Małysza. "Dzisiaj kombinezony są na limicie"