Stoch wściekły. Zaczyna się robić gorąco!

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

- Fajne zawody, super atmosfera, wspaniali kibice, a jednak nie było zabawy - nie ukrywał w rozmowie z Eurosportem Kamil Stoch po niedzielnym konkursie indywidualnym w Wiśle. Polski mistrz zdradził, z czym ma problem na skoczni.

W tym artykule dowiesz się o:

Polscy kibice nie mieli wiele radości podczas weekendu Pucharu Świata w Wiśle. W niedzielnych indywidualnych zawodach najlepiej spisał się Kamil Stoch, ale 11. miejsce nie zadowala zarówno fanów, jak i samego zawodnika.

- Wczoraj przemawiała przeze mnie większa złość. Dziś jest trochę skołowanie. Wydaje mi się, że wszystko jest ok, ale ciągle mi czegoś brakuje. Czegoś, co pozwoliłoby mi odlecieć parę metrów dalej i skakać z większym marginesem błędu. Teraz musi wszystko być idealnie, żeby cokolwiek później zrobić w powietrzu - nie ukrywał Stoch w rozmowie z dziennikarzem Eurosportu.

Polacy od początku sezonu spisują się poniżej oczekiwań. Z tego powodu 34-latek został zapytany, czy jest zaniepokojony swoją formą. - Bardziej mnie to denerwuje niż niepokoi. Po ludzku mnie to wkurza. Fajne zawody, super atmosfera, wspaniali kibice, a jednak nie było zabawy - przyznał.

Okazuje się, że Stoch na chwilę obecną potrzebuje "idealnego" skoku. - Od początku sezonu skoki są prawie identyczne. Forma jest dobra, ale ciągle coś mi umyka. Brakuje dosłownie jednego elementu, który mógłbym wsunąć i pozwoliłoby mi to na odlecenie kilku metrów. Skupiam się, żeby wszystko zrobić idealnie. Wygląda na to, że nie mogę sobie pozwolić na żaden mały błąd, bo później ląduję kilkanaście miejsc niżej - podkreślił Stoch.

Trzykrotny mistrz olimpijski w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje 12. miejsce z dorobkiem 101 punktów. Do lidera traci już 254 oczek (zobacz TUTAJ).

Czytaj teżDawid Góra: Przyjrzyj się tabeli. Najbardziej niepokojące jest na dole [OPINIA]

ZOBACZ WIDEO: To powiedział prezes PZN Małyszowi w dniu urodzin. Zdradził reakcję mistrza

Źródło artykułu: