Afera w rosyjskich skokach narciarskich. Nowe fakty o Klimowie wyszły na jaw

Getty Images / Tom Weller/DeFodi Images / Na zdjęciu: Jewgienij Klimow
Getty Images / Tom Weller/DeFodi Images / Na zdjęciu: Jewgienij Klimow

Było usunięcie z kadry, później "gest Kozakiewicza", a to jeszcze nie koniec. W rosyjskich skokach narciarskich ciągle trwa zamieszanie wokół Jewgienija Klimowa. Dziennikarze skisport.ru ujawnili kolejne kontrowersje związane ze skoczkiem.

Sportowo był daleki od wysokiej formy, ale o Jewgieniju Klimowie napisano zimą wiele. Pierwszy skandal wybuchł na początku 2021 roku. Skoczek, który kilka lat temu zaczął Puchar Świata od triumfu w Wiśle, nie stawił się na zgrupowanie w Czajkowskim.

Działacze Rosyjskiego Związku Narciarskiego nie patyczkowali się. Pod koniec stycznia Klimow został zawieszony i nie pojechał z reprezentacją Rosji na kolejne konkursy Pucharu Świata (więcej TUTAJ). Do cyklu wrócił dopiero tuż przed mistrzostwami świata w Oberstdorfie.

Pod koniec sezonu Klimow znów o sobie przypomniał. Tym razem w Planicy, po dalekim locie na 228. metr, zachował się skandalicznie. Wykonał tzw. "gest Kozakiewicza" (więcej TUTAJ). Nie ma pewności, w kogo dokładnie wymierzony był ten gest. Najprawdopodobniej zachowanie rosyjskiego skoczka było frustracją, spowodowaną konfliktem z tamtejszą federacją narciarską.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lindsay Vonn zachwyca formą w bikini

Dziennikarze portalu skisport.ru poświęcili ostatnio sporo miejsca właśnie Klimowowi i jego kontrowersyjnemu zachowaniu. Ujawnili kolejne fakty z nim związane. Okazuje się, że skoczek podpadł działaczom już podczas przygotowań do sezonu. Jak czytamy na skisport.ru, Klimow na zgrupowanie kadry przyjeżdżał ze swoją dziewczyną, mimo że kadra miała narzucony surowy reżim sanitarny w związku z pandemią koronawirusa.

Skoczkowie mieli na przykład zakaz opuszczania swoich pokoi hotelowych, by zmniejszyć ryzyko zakażenia covid-19. Klimow tym zakazem miał się w ogóle nie przejmować. Rosyjski portal twierdzi, że wychodził z pokoju i chodził do najbardziej zatłoczonych miejsc w mieście. Gdy działacze zabronili mu takiego postępowania, na kolejne zgrupowanie do Czajkowskiego nie przyjechał już w ogóle.

Dziennikarze skisport.ru zarzucają również Klimowowi, że zmienił trenera (skoczek trenuje pod okiem innego szkoleniowca niż cała kadra), by mógł, tu cytat, "mniej pracować i mieć wygodne życie".

Sezon 2020/2021 Klimow zakończył dopiero na 35. miejscu w Pucharze Świata z 110 punktami. To jego najsłabszy wynik od trzech lat.

Źródło artykułu: