PŚ w Planicy. Jakub Wolny z dużym niedosytem. Liczył na znacznie dłuższy skok

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Jakub Wolny
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Jakub Wolny

Jakub Wolny ukończył zawody na dziesiątym miejscu, ale nie do końca jest z tego zadowolony. - Dzisiaj było spokojnie do osiągnięcia te 240 m - mówi po piątkowym Pucharze Świata w Planicy.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas jednej serii Pucharu Świata w Planicy nie zobaczyliśmy żadnego Polaka na podium. Dla niektórych był to jednak udany konkurs. Piotr Żyła oddał najdłuższy skok i zajął 7. miejsce. Trzy pozycje niżej uplasował się Jakub Wolny.

25-latek skoczył aż 237 metrów, czyli o dwa krócej od Żyły. Po zawodach w rozmowie z Eurosportem jednak nie ukrywał, że odczuwa spory niedosyt. Wie bowiem, że był w stanie polecieć jeszcze dalej.

- Uśmiecham się, ale dzisiaj było spokojnie do osiągnięcia te 240 m. W końcówce jakbym się bardziej napiął, to mógłbym tyle skoczyć. Szkoda, ale będzie jeszcze szansa w ten weekend. Skoczyłem tylko pół metra bliżej od swojego rekordu. Zły też jestem trochę na lądowanie, ale nie będę wybrzydzać - przyznał Wolny.

Piątkowe zawody jednak nie były łatwe dla uczestników. Na skoczni przebywali kilka godzin i konkurs często był wstrzymywany z powodu złych warunków atmosferycznych. Dlatego ostatecznie zobaczyliśmy tylko jedną serię.

- Bardzo dużo razy się rozgrzewałem. To jest ciężkie dla zawodnika, bo trzeba się dobrze mentalnie nastawić, a szczególnie na mamucie, żeby dobrze skoczyć. Nie jest to łatwe, ale trzeba się bardzo skoncentrować na ten jeden skok. Długi czas oczekiwania nie jest komfortowy, ale wszyscy mieli tak samo - tłumaczy nasz reprezentant.

Przed nami ostatnie dwa akcenty tego sezonu. W sobotę zobaczymy konkurs drużynowy, a w niedzielę indywidualny.

Planica 7. Karl Geiger bliżej wielkiej nagrody. Duże straty Polaków >>

Niemcy znowu zbliżyli się do Polaków w Pucharze Narodów. Bezpieczni Norwegowie >>

ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyła zbliża się do końca kariery? "Jego decyzje mogą być nieoczekiwane"

Źródło artykułu: