"Baza była gdzie indziej, nogi gdzie indziej. Nie ma takiego impulsu" - narzekał Piotr Żyła po środowych kwalifikacjach w wywiadzie dla Eurosportu. Na szczęście dzień później, na antenie tej samej stacji, przekazał dużo lepsze wieści.
Pod względem wyników postęp nie był może zbyt wielki (w kwalifikacjach skoczek z Wisły był 12., a w czwartkowym konkursie Pucharu Świata w Planicy zajął 10. miejsce), ale Żyła podkreślił, że wreszcie zdołał się przestawić ze skoków na loty.
- Tu trzeba się przestawić, potrzebowałem na to w tym roku trochę więcej czasu. Wiem już, o co chodzi, mniej więcej. To są loty i tam trzeba szybko lecieć na dole, a nie wolno - roześmiał się Żyła w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu. - Nie trzeba cudów, dziwów, wystarczy nie przeszkadzać. Tylko iść przecinakiem i lecieć daleko - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz wpadł na świetny pomysł. "Musiał mnie do tego przekonać"
Po pierwszej serii czwartkowego konkursu Żyła był piętnasty (214,5 m). Drugi, znacznie lepszy (230,5 m), skok pozwolił mu awansować o pięć pozycji (wyniki konkursu TUTAJ>>).
- W drugim skoku miałem przynajmniej szybkość, bo w pierwszym... Ojej, jak wyleciałem, to mnie wyhamowało - tłumaczył.
Wiślanin zapewnił, że ma jeszcze spory zasób energii na pozostałe trzy konkursy (w piątek i w niedzielę odbędą się zawody indywidualne, zaś w sobotę - "drużynówka").
- Dobrze się czuję fizycznie, jak bym dziś nic nie robił. Weekend się zaczyna, weekend przed nami. Walczymy dalej! - stwierdził Żyła w rozmowie z Eurosportem.
Piątkowy konkurs w Planicy rozpocznie się o godz. 15.00. Kwalifikacje zaplanowano na 13.30.
Czytaj także: "Sam jestem głupi, co się stało". Dawid Kubacki zdumiony niepowodzeniem w konkursie w Planicy