To może być problem dla Halvora Egnera Graneruda po koronawirusie. "Wiemy, co działo się z Geigerem i Kraftem"

Getty Images / Alex Nicodim/NurPhoto / Na zdjęciu: Halvor Egner Granerud
Getty Images / Alex Nicodim/NurPhoto / Na zdjęciu: Halvor Egner Granerud

Halvor Egner Granerud zakaził się koronawirusem. Jest już zdrowy i zamierza wystartować w Planicy. Czy będzie latał daleko? - O jego nastawienie mentalne nie martwię się. Kłopot może być w innej sferze - podkreśla Jakub Kot, były skoczek narciarski.

Nie tak Halvor Egner Granerud wyobrażał sobie końcówkę sezonu. Jeszcze rok temu Norweg był nieznanym skoczkiem. Latem wykonał jednak tytaniczną pracę i z trenerami znalazł idealny sposób na swoje skoki. Zdominował rywalizację w Pucharze Świata. Wygrywał konkurs za konkursem.

Przed mistrzostwami świata odniósł 11 triumfów i do Oberstdorfu pojechał jako zdecydowany faworyt do dwóch złotych medali w konkursach indywidualnych. Formę potwierdził na treningach i kwalifikacjach na skoczni normalnej. Odlatywał rywalom po kilka metrów i nagle... coś w tej świetnie funkcjonującej maszynie zacięło się.

W dniu konkursu na K-95 Norweg był cienieniem samego siebie. Po 1. serii był dopiero 16. W finale zaatakował, ale na medal było już za późno. Skończył czwarty, a bohaterem został mistrz świata Piotr Żyła. Granerud zapowiadał jednak rewanż na dużej skoczni. Nie doszło jednak do niego, bowiem tuż przed kwalifikacjami... Norweg poinformował, że zakaził się koronawirusem.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyła zbliża się do końca kariery? "Jego decyzje mogą być nieoczekiwane"

Został odseparowany od reszty drużyny. Trafił na kwarantannę i dla niego mistrzostwa świata skończyły się. Na dużej skoczni nie skakał w ogóle. Co gorsza, nie przechodził zakażenia bezobjawowo. Miał osłabienie organizmu, pojawiły się wymioty i gorączka. Norweg, jak sam poinformował, zakaził się brytyjską mutacją koronawirusa. Z tego powodu spędził w izolacji nie 10 a 14 dni.

Pod znakiem zapytania stanął nawet jego występ w finale sezonu w Planicy od 25 do 28 marca. Na szczęście po zakończeniu kwarantanny Granerud czuł się już na tyle dobrze, że rozpoczął treningi w Norwegii na skoczni. Podobno wypadły bardzo dobrze i lider PŚ zamierza wystartować w finale sezonu na Letalnicy. - Jego forma tam, to jednak duży znak zapytania - mówi nam Jakub Kot, były skoczek narciarski.

- O jego nastawienie mentalne nie martwię się. Będzie skakał na luzie, bo jest już pewny wygrania Pucharu Świata, a nieudane mistrzostwa świata są już po prostu za nim. Obawiam się o jego formę fizyczną w Planicy. Pamiętajmy, że nie przechodził zakażenia bezobjawowo - dodaje ekspert Eurosportu.

Granerud nie jest pierwszym skoczkiem, który w tym sezonie zakaził się koronawirusem. Wcześniej covid-19 potwierdzono u Karla Geigera i Stefana Krafta. Na mistrzostwach świata Niemiec i Austriak spisali się świetnie. Geiger wywalczył aż cztery medale, a Kraft zdobył złoty medal w indywidualnym konkursie na dużej skoczni. Tyle tylko, ze od ich zakażeń minęło już ponad dwa miesiące. Mieli czas nadrobić braki i problemy fizyczne. Wcześniej, po powrocie na skocznię po covidzie, mieli duże wahania formy.

- Ich przykład pokazuje właśnie, że z Granerudem w Słowenii może być różnie. W izolacji w Oberstdorfie mógł tylko trenować w hotelu, ale nigdy taki trening nie zastąpi zajęć na skoczni. Po tak długiej przerwie od razu będzie rywalizował w zawodach na mamucie, gdzie obciążenia są ogromne. Organizm Graneruda może, ale nie musi, nie być gotowy jeszcze do takich obciążeń, tym bardziej, że w Słowenii zaplanowano aż cztery konkursy - podkreśla Jakub Kot, ekspert Eurosportu.

Tegoroczny finał sezonu w Planicy będzie dość nietypowy. Najlepsi skoczkowie przystąpią do niego po dwutygodniowej przerwie od rywalizacji. To efekt odwołania Raw Air przez surowe obostrzenia pandemiczne w Norwegii. Po takiej przerwie nie jest łatwo wskazać faworytów zawodów i przede wszystkim przewidzieć ich formy.

- Poziom w tym sezonie jest już tak wysoki, że nie można oczekiwać, że w Planicy będzie on wyższy. Zastanawiam się w drugą stronę, czy forma niektórych zawodników nie będzie trochę słabsza. Może to wynikać z wypadnięcia z rytmu startowego. W trakcie sezonu zawodnicy są przyzwyczajeni, że w weekend skaczą w zawodach, wracają na chwilę do domu i kolejne konkursy. Organizm się do tego przyzwyczaił, a teraz zostało to zaburzone - zwraca uwagę Jakub Kot.

- Mimo wszystko nastawiam się na bardzo fajne i interesujące zawody. Nawet jak widać będzie u skoczków brak dobrego czucia i rytmu, to jury zawsze może ciut wyżej ustawić rozbieg, podnieść zawodnikom prędkości na rozbiegu i od razu to przełoży się na dłuższe skoki. Czeka nas bardzo długi weekend na skoczni mamuciej, ale z pewnością zacięty - dodaje rozmówca WP SportoweFakty.

Do Planicy Michal Doleżal zabierze sześciu polskich skoczków. Oprócz Stocha i Żyły będą to także: Dawid Kubacki, Andrzej Stękała, Klemens Murańka i Jakub Wolny. Rywalizacja w Planicy rozpocznie się od środowych kwalifikacji o 16:00. W czwartek i piątek o 15:00 wystartują konkursy indywidualne. Na sobotę zaplanowano drużynówkę, a na niedzielę finałowy konkurs indywidualny. Początek obu zmagań o 10:00 rano.

Czytaj także:
Przez pięć sezonów Stoch, Kubacki i Żyła zarobili miliony. Do pensji Lewandowskiego jednak daleko
Nietypowe marzenie na loty. Gitara nie od dziecka. Piotr Żyła oczami przyjaciela z kadry

Komentarze (2)
siber
21.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Największy problem na tym portalu to wypociny pismaka Łożyńsiego ! A jak tam klasyfikacja bez przeliczników ? Czy zarobki skoczków ? 
avatar
GANDALF SZARY
21.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
nie to jest już żenada Jakub Kot mówi Ze Granerud nie był znany rok temu jaja jakieś kto to wypuścił to ten Jakub to kto to jest nic nie osiągnął a komentuje Norwega co zeszły sezon punktował a Czytaj całość