Za 5 dni rozpocznie się wielki finał sezonu w Planicy. Kibiców i skoczków czeka nie lada gratka. FIS, w porozumieniu z organizatorami, zdecydował się rozegrać dodatkowy konkurs za odwołane Raw Air w Norwegii. W związku z tym na Letalnicy odbędą się aż cztery konkursy: trzy indywidualne i jeden drużynowy. Loty potrwają od czwartku 25 do niedzieli 28 marca.
Fani i sami zawodnicy ostrzą sobie apetyty na rywalizację w Planicy. Liczą na loty ponad 250. metr. Niektórzy wierzą, że będący w fenomenalnej formie Piotr Żyła spróbuje zaatakować nowy rekord świata (obecny należy do Stefana Krafta i wynosi 253,5 metra). Latać uwielbia, w formie jest fantastycznej, więc na pewno stać go w Słowenii na wiele.
Sam Apoloniusz Tajner przestrzega jednak przed oczekiwaniem w Planicy lotów powyżej 250. metra. Zdaniem prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, jury spokojnie podejdzie do finałowego weekendu Pucharu Świata. Po pierwsze będą pamiętać, że wielu skoczków przystąpi do rywalizacji po ponad dwutygodniowej przerwie od zawodów.
Po drugie na Letalnicy jest bardzo trudno wylądować loty powyżej 250. metra. Wystarczy przypomnieć sobie rekordowy lot w Planicy Kamila Stocha. W drużynówce w 2017 roku Stoch poleciał aż na 251,5 metra. Niemal wgniotło go w zeskok. Lekko podparł swój skok. Rok później jeszcze dwa metry dalej poleciał Gregor Schlierenzauer. Austriak również podparł skok.
Lot Kamila Stocha na 251,5 metra w Planicy (na wideo od 30 sekundy):
To co tygryski lubią najbardziejTe loty możemy oglądać
— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 11, 2020
z MŚ #Planica2020 od 15:15 w #tvpsport i https://t.co/RFRSkU3H51 #skokoholicy #skijumpingfamily pic.twitter.com/kwT70lZjDf
- Jury na pewno będzie bardzo uważać. W Planicy na 250. metrze robi się wypłaszczenie. Przy bardzo mocnym wietrze pod narty lądowanie na takich odległościach byłoby niebezpieczne, bo spada się z dużej wysokości - podkreśla Apoloniusz Tajner.
- Do lotów w okolicach 250. metra dopuściłbym tylko wtedy, jeśli będą stabilne warunki atmosferyczne. Być może przez te 4 dni będą takie warunki podczas jednego z konkursów. Przy stabilnych podmuchach jury jest w stanie ustawić tak rozbieg, że zawodnicy niskim torem lotu będą w stanie bezpiecznie lądować w granicach 250. metra - dodaje prezes PZN.
Nawet jeśli zabraknie nowego rekordu świata, to kibice i tak mogą przygotować się na wielkie emocje w Planicy. Co prawda wiemy już, że to Halvor Egner Granerud wygra klasyfikację generalną Pucharu Świata, a Norwegowie Pucharu Narodów. Wciąż do zdobycia jest jednak mała kryształowa kula za loty.
Według Apoloniusza Tajnera, zarówno Piotr Żyła jak i Kamil Stoch będą liczyć się w walce o triumf w klasyfikacji Pucharu Świata w lotach.
- Na pewno powalczą. Piotr Żyła nie straci swojej znakomitej formy z mistrzostw świata. Z kolei Kamil Stoch w konkursie drużynowym w Oberstdorfie znów złapał dobre czucie. Do tego teraz trochę odpoczęli fizycznie i mentalnie oraz podszlifowali technikę na spokojnych treningach - wyjaśnia dla WP SportoweFakty.
- Taka dwutygodniowa przerwa na pewno przydała się polskim skoczkom. Odpoczną, będą bardziej wyświeżeni na maraton lotów. Co więcej, był też czas na spokojny trening na Wielkiej Krokwi w Zakopanem podczas którego można było popracować nad mankamentami - dodaje prezes PZN.
Do Planicy Michal Doleżal zabierze sześciu polskich skoczków. Oprócz Stocha i Żyły będą to także: Dawid Kubacki, Andrzej Stękała, Klemens Murańka i Jakub Wolny. Rywalizacja w Planicy rozpocznie się od środowych kwalifikacji. W czwartek i piątek o 15:00 wystartują konkursy indywidualne. Na sobotę zaplanowano drużynówkę, a na niedzielę finałowy konkurs indywidualny. Początek obu zmagań o 10:00 rano.
Czytaj także:
Przez pięć sezonów Stoch, Kubacki i Żyła zarobili miliony. Do pensji Lewandowskiego jednak daleko
Nietypowe marzenie na loty. Gitara nie od dziecka. Piotr Żyła oczami przyjaciela z kadry
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz wpadł na świetny pomysł. "Musiał mnie do tego przekonać"