[tag=3208]
Dawid Kubacki[/tag] w rumuńskim Rasnovie potwierdził, że jest blisko optimum swojej formy. Jeden z najlepszych polskich skoczków w piątek zajął wysokie 4. miejsce w konkursie indywidualnym, a w sobotę chociaż z drużyną zajął dopiero 7. lokatę to osiągnął piąty najlepszy wynik całych zawodów.
Polak nie ukrywał zadowolenia po ostatnich zawodach Pucharu Świata przed mistrzostwami świata w narciarstwie klasycznym w Oberstdorfie. - Myślę, że skoki były ok. Troszeczkę brakowało. To może nie były super skoki, ale na dobrym poziomie. Przyjechałem tutaj po stabilizację lepszych skoków i to osiągnąłem - podsumował rywalizację w Rumunii Dawid Kubacki.
Polski skoczek zwrócił również uwagę na sobotni konkurs. Wyraźnie w nim było widać, że pomiędzy wynikami mężczyzn a kobiet jest ogromna różnica. Co ciekawe, mimo różnicy klas i doświadczenia, panowie starali się robić co mogli, aby zmobilizować swoje koleżanki - Kamilę Karpiel i Annę Twardosz - do jak najlepszych wyników.
ZOBACZ WIDEO: PŚ w Zakopanem. Były skoczek ujawnił, co powinien zrobić Andrzej Stękała. "To jest na głowie zawodnika"
- Dziewczyny przed zawodami mówiły, że stresują się przed startami z nami. Dlatego staraliśmy się przekazać tyle ile sami wiemy. Trzeba iść i robić swoje - mówił Kubacki. - Dziewczyny walczyły do samego końca. My zresztą też. Wystarczyło dzisiaj na 7. miejsce. Zebraliśmy jednak cenne doświadczenie, które na pewno zaprocentuje w kolejnych konkursach - podsumował jeden z liderów polskiej kadry.
Szansa na poprawienie wyniku wśród drużyn mieszanych nastąpi bardzo szybko. Kolejny start tego typu odbędzie się już podczas zbliżających się mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Oberstdorfie.
Zobacz także: Tragedia na skoczni była o krok
Zobacz także: Trudne zadanie Horngachera